reklama
reklama

Łuków: Zabójstwo komornik Ewy Kochańskiej. Sąd miał zakończyć proces, ale do tego nie doszło

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Policja

Łuków: Zabójstwo komornik Ewy Kochańskiej. Sąd miał zakończyć proces, ale do tego nie doszło - Zdjęcie główne

Karol M. był dłużnikiem, którego sprawę prowadziła zupełnie inna kancelaria, niż ta prowadzona przez Ewę Kochańską | foto Policja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łukowskieWszystko wskazywało na to, że proces zabójcy łukowskiej komornik Ewy Kochańskiej zakończy się we wtorek, 26 listopada. Sąd Okręgowy w Siedlcach napotkał jednak na pewną przeszkodę. Na wyrok w tej bulwersującej sprawie jeszcze poczekamy.
reklama

To jedna z najgłośniejszych spraw w powiecie łukowskim ostatnich lat. Dramat rozegrał się 18 listopada 2022 roku przy ul. Koziej w Łukowie, w samym centrum miasta. W starej kamienicy mieści się tam kancelaria komornika przy Sądzie Rejonowym w Łukowie. Feralnego dnia komornik Ewa Kochańska była w kancelarii razem ze swoimi współpracownikami. Komornik pochodziła z Łukowa, a mieszkała w Radzyniu Podlaskim.

reklama

Około południa 44-letni obecnie Karol M., mieszkaniec gm. Wola Mysłowska, wszedł do kancelarii i zaatakować nożem komornik i jej 33-letniego pracownika. Atak furiata skupił się na 44-letniej komornik. Inna pracownica kancelarii wybiegła na zewnątrz, wzywając pomocy. Po chwili na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci. To nie uspokoiło mężczyzny - według śledczych Karol M. dwukrotnie próbował ugodzić nożem policjanta. Mundurowi postrzelili napastnika w brzuch.

reklama

Poszkodowana komornik i jej pracownik zostali przetransportowani do szpitala. Kobieta przeszła operację, jednak jej życia nie udało się uratować. Osierociła dwójkę dzieci, w tym jedno z niepełnosprawnościami. Pracownik kancelarii przeżył, napastnik także.

Karol M. był dłużnikiem, którego sprawę prowadziła zupełnie inna kancelaria, niż ta prowadzona przez Ewę Kochańską. 

reklama

Mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa 44-letniej komornik. Sprawę rozstrzyga Sąd Okręgowy w Siedlcach. Proces ruszył w listopadzie ub.r. Sąd wyłączył jawność procesu, co oznacza, że sala rozpraw została zamknięta dla dziennikarzy i innych obserwatorów.

Jednak, jak wynikało z ustaleń "Wspólnoty", proces zmierzał ku końcowi.

Wszystko wskazywało na to, że na wtorkowej (26 listopada) rozprawie, przewód sądowy miał zostać zamknięty. Po tym prokurator i obrońca Karola M. wygłosiliby mowy końcowe. Następnie sąd ogłosiłby wyrok dla 44-latka. 

reklama

Tak się jednak nie stało.

- Na rozprawie nie stawił się ostatni świadek - przyznaje sędzia Agnieszka Karłowicz, rzecznik SO w Siedlcach. 

Kolejna rozprawa w lutym. Karolowi M. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama