Łukowscy radni zapoznali się z sytuacją epidemiczną w mieście. Dyskusja odbyła się podczas czwartkowej sesji rady. Jak wynika z informacji przygotowanej przez Urząd Miasta wakacje w mieście mieliśmy szeroką akcję promocji szczepień. I tak. Informacja dźwiękowa była rozpowszechniana na basenach i dla wypoczywających nad Zalewem. Do tego rozdawane były ulotki. To samo dotyczy imprez organizowanych przez Ośrodek Sportu i Rekreacji w Łukowie.
Chodzi m.in. o "Wakacje z OSIR-em", triathlon na Zimnej Wodzie, czy biegi ks. Brzóski. Miejscy urzędnicy przygotowali też informacje jak pod kątem epidemicznym do nowego roku szkolnego przygotowały się łukowskie szkoły. Na przykład w Szkole Podstawowej nr 2 uczniowie mieli pogadani na temat szczepień i zachowywania dystansu społecznego. Do ich dyspozycji, jak również nauczycieli dostępne są maseczki. Do tego pogadanki o ogólnych zasadach higieny. Podobne procedury zostały zastosowane w innych szkołach. Do tego takie prozaiczne rzeczy jak dezynfektory przy wejściu i dokładne wietrzenie klas. W "piątce" doszło jeszcze mierzenie uczniom temperatury.
CZYTAJ TAKŻE: ŁUKÓW. Polski Ład. Na co miasto nie dostało kasy?
Zdrowy rozsądek dyrektorów
Radny Jarosław Okliński chwalił dyrektorów za to, że nie "podjęli ryzyka" organizacji wycieczek szkolnych w ramach ministerialnego programu "Poznaj Polskę". - No chyba, że przyjąć tezę ministra Czarnka, że autobus nie jest miejscem transmisji wirusa - ironizował Okliński. Nieodpowiedzialną nazwał postawę, która "skazuje dzieci na obecność na małej powierzchni przez dłuższy czas w autokarze". Dodał, że na szczęście dyrektorzy szkół, rodzice i uczniowie wykazują się zdrowym rozsądkiem.
"Robimy mało testów"
Zdaniem przewodniczącego rady miasta Krzysztofa Oklińskiego sytuacja epidemiczna jest dużo gorsza niż się wszystkim wydaje. - Głównie dlatego, że wykonuje się bardzo mało testów - zauważa radny i przytacza sarkazm: "Masz gorączkę? Zbij termometr".
- Brak testów oznacza, że duża część Polaków znajduje się po za radarem władzy. Przypuszczam, że dużo osób choruje, ale nie zgłasza się do lekarza. Nie zgłasza się do moment w którym stan nie będzie poważny - zaważa Krzysztof Okliński. Dodaje, że część chorych nie testuje się by nie wylądować na kwarantannie.
CZYTAJ TAKŻE: ŁUKÓW. Będzie przejście przy Vendo. Kiedy i za ile?
Autobus zwany życiem
W dyskusji zabrał głos również radny Łukasz Bober, który opowiedział historię dobrego kolegi. - Niech każdy sam wyciągnie wnioski - przestrzegł. Bober opowiadał, że ponad miesiąc temu jego znajomy wraz z partnerką zachorowali na Covid. 37-lataka zmarła na pocovidowe zapalenie płuc. - Kolega stracił miłość życia, dzieci straciły matkę - opowiada Bober. Dodaje, że nie apeluje za czy przeciw szczepieniom.
- Apeluję do mieszkańców o zdrowy rozsądek. Chcesz to się szczep, nie to się nie szczep. Zachowujmy odstępy. Noś maseczkę, dezynfekuj ręce. W tym autobusie zwanym życiem wszyscy jesteśmy współpasażerami - zakończył Łukasz Bober.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.