reklama

Chodzą po domach i naciągają na "tańszą" energię

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Internet (zdjęcie poglądowe)

Chodzą po domach i naciągają na "tańszą" energię - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Dwóch młodych panów przyszło do mnie do domu, powiedzieli, że są z PGE i zbierają deklaracje od klientów, jak często chcemy dostawać rachunki za prąd - informuje Czytelniczka z gminy Łuków. - Tak mnie omotali, że o mało nie podpisałam umowy z innym dostawcą prądu - dodaje.

Pani Grażyna (nazwisko do wiadomości redakcji), starsza mieszkanka jednej z podłukowskich wsi, zadzwoniła do nas i przedstawiła swoją historię. Prosiła, aby przestrzec Czytelników, a zwłaszcza starsze osoby.

- Ludzie starsi łatwo ulegają namowom, zwłaszcza jak ktoś obiecuje tańsze rachunki i podpisują, co im kto podsunie - mówiła.

"Będzie taniej"

Do domu pani Grażyny w pewne czwartkowe popołudnie przyszli dwaj młodzieńcy.

- Byli bardzo mili i powiedzieli, że są z PGE. Sprawiali dobre wrażenie, mieli na szyjach jakieś legitymacje ze zdjęciami, które chętnie pokazali. Powiedzieli, że ustalają w jaki sposób chcemy otrzymywać rachunki za prąd. Twierdzili, że PGE robi takie rozeznanie, bo mają teraz dla klientów propozycję, że można otrzymywać rachunki co miesiąc, a nie co pół roku - mówi pani Grażyna.

Mężczyźni tłumaczyli, że nowa forma otrzymywania rachunków jest korzystniejsza, bo będzie bez prognozy,  wykaże rzeczywisty koszt zużycia energii i dla klienta będzie taniej i wygodniej.

- U nas zawsze przychodziły rachunki z prognozą, wiec jak powiedzieli, że będzie lepiej co miesiąc, to zdecydowałam się podpisać, że chcę zmiany. Panowie mówili, że 80 procent mieszkańców Łazów już zmieniło rachunki na co miesiąc. Łazy są po drugiej stronie Łukowa, więc nic nie słyszałam od ludzi, ale dlaczego miałabym nie wierzyć tym młodzieńcom? - mówi kobieta.

"Tylko wystawi faktury"

Panowie poprosili naszą Czytelniczkę o dowód osobisty, ostatnie faktury za prąd i zaczęli uzupełniać jakieś druki. Pani Grażyna zauważyła, że na druku nie ma znaczka PGE tylko logo Energie2. Zapytała, dlaczego na dokumentach jest nazwa innej firmy.

- To nic nie znaczy. Wszystko zostaje w PGE, nic się nie zmienia i nie zmienia się dostawca prądu. A Energie2 będzie dla PGE wystawiało te faktury, które będą przychodziły co miesiąc - tłumaczyli młodzi ludzie.

Czytelniczka im uwierzyła. Wzbudzali jej zaufanie. Młodzi, uśmiechnięci, sprawnie wypełniali druki z wieloma rubrykami, coś spisywali z faktur.

Przytomny mąż

- Kiedy zapytali, jaką mamy taryfę, ja nie pamiętałam. Zadzwoniłam do męża, który był w Łukowie. Mówiłam mu o zmianie rachunków, a on się zdziwił, że panowie są z PGE, a tak mnie dopytują i nic nie wiedzą o swoim kliencie - czyli o nas - opowiada pani Grażyna.

- Mąż powiedział, że oni powinni to wiedzieć, jak są z PGE. Zaczął krzyczeć na mnie, żebym nic nie podpisywała. Głupio mi się zrobiło, bo ci panowie byli naprawdę mili, aż im dałam wody z sokiem, bo było gorąco - opowiada starsza pani.

Ostatecznie nie podpisała umowy, ale umówiła się z mężczyznami, że kiedy będą znowu u niej we wsi to przyjadą i wszystko wytłumaczą mężowi. Już się u niej nie zjawili.

Nie byli z PGE

Pani Grażyna opowiedziała o wizycie panów rodzinie. Jej wnuczek zajrzał do internetu i okazało się, że Energie2 to wcale nie jest to samo co PGE. To zupełnie inny sprzedawca prądu.

- Wyszło na to, że ci panowie podsunęli mi podstępem umowę na zmianę dostawcy energii z PGE na Energie2. Inni ludzie o tym piszą na internecie, że podpisali, zostali wprowadzeni w błąd. U mnie też  nie wspomnieli, że szykują dla mnie umowę na nowego dostawcę energii. A mówili, że nic się nie zmieni. Jak tak można! A co by było jakbym podpisała tą umowę? - pyta Czytelniczka.

Sąsiad podpisał

Pani Grażyna następnego dnia rozmawiała  z sąsiadem. On podpisał umowę i był zaskoczony, kiedy mu powiedziała, że to chyba jacyś naciągacze. - Nie był wcale świadomy, że zmienia dostawcę. Co ma teraz zrobić? - zastanawia się mieszkanka gminy Łuków.

Rzecznik Konsumentów ostrzega

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Andrzejem Kożuchem, Powiatowym Rzecznikiem Konsumentów w Łukowie.

- Opisane postępowanie to nieuczciwe praktyki rynkowe i nie jest to przypadek odosobniony. Od kilku lat do rzecznika konsumentów zgłaszają się konsumenci, którzy zostali wprowadzeni w błąd przez przedstawicieli firm sprzedających energię elektryczną, świadczących stacjonarne usługi telekomunikacyjne. Ofiarami tego typu praktyk są najczęściej osoby w starszym wieku, które są zbyt ufne, podpisują dokumenty nie czytając ich i wierząc, że potwierdzają one zapewnienia przedstawicieli sprzedawców - mówi rzecznik.

Podwójne rachunki

Rzecznik dodaje, że w przypadku usług telekomunikacyjnych zdarza się, że przez pewien okres konsumenci mogą płacić dwa abonamenty, dotychczasowy i nowemu przedsiębiorcy telekomunikacyjnemu. W przypadku sprzedaży energii elektrycznej konsumenci mogą płacić dwa rachunki,  jeden za sprzedaż energii elektrycznej, drugi, innej firmie, za przesył tej energii.

Jak bronić się przed tego typu praktykami?

- Należy być ostrożnym. Osoby, które nas odwiedzają tak prowadzą rozmowę, aby zasugerować nam, że są przedstawicielami dotychczasowego sprzedawcy energii elektrycznej lub operatora telekomunikacyjnego. Należy się upewnić, np. żądając okazania pełnomocnictwa do reprezentowania tego przedsiębiorcy - uczula Andrzej Kożuch.

Rzecznik konsumentów radzi także, aby nie podpisywać żadnych dokumentów bez zapoznania się z nimi.

- Zazwyczaj konsumenci podpisują szereg różnych dokumentów nie czytając ich: umowę, pełnomocnictwo do rozwiązania umowy z dotychczasowym przedsiębiorcą, oświadczenie, że umowę zawarli świadomie, że zostali poinformowani o prawie odstąpienia od umowy i otrzymali wzór oświadczenia o odstąpieniu od umowy, itp. Konsument ma prawo domagać się, aby jeden egzemplarz podpisanego przez niego dokumentu pozostał dla niego - dodaje.

Masz prawo odstąpić od umowy!

Jeśli okazało się, że wyniku wprowadzenia w błąd konsument podpisał umowę nie czytając jej, a nie było jego intencją jej zawarcie lub się rozmyślił z zawartej świadomie umowy, może od niej odstąpić w terminie 14 dni bez podawania przyczyn. W takim przypadku należy przesłać do przedsiębiorcy (listem poleconym) oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Konsument, który zawarł umowę, dlatego że został wprowadzony w błąd, szczególnie gdy upłynął 14-dniowy termin na odstąpienie od umowy, może również uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli.

W każdym przypadku o pomoc nożna zwrócić się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów w Łukowie. Rzecznik przyjmuje w Starostwie Powiatowym w Łukowie, ul. Piłsudskiego 17, nr tel. (25) 798 22 03 wew. 150.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE