reklama

Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Górnik Łęczna 1:1

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum

Termalica Bruk-Bet Nieciecza – Górnik Łęczna 1:1 - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportGórnik Łęczna podzielił się punktami z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza w spotkaniu zakończonym wynikiem 1:1. Rywale wyszli na prowadzenie po nieszczęśliwym samobóju Silvio Rodicia, a kilka minut później stan rywalizacji wyrównał Jakub Świerczok.

Przed pierwszym gwizdkiem ciężko było wskazać faworyta. Dobrze pamiętamy mecze sprzed kilku lat, kiedy Górnik co rundę sprawiał ogromne problemy Termalice. Z drugiej strony, nasi rywale mieli atut w postaci boiska w Mielcu, na którym jeszcze w tym sezonie nie przegrali.

Początek meczu był piorunujący. Już w 4. minucie gospodarze zbliżyli się do naszej bramki, więc Veljko Nikitović zaatakował rywala wślizgiem żeby uniemożliwić mu oddanie strzału. Trochę spóźnił się z tą interwencją i sędzia Mariusz Złotek podyktował rzut wolny. Do doskonale ustawionej piłki podszedł Dawid Plizga. Huknął tuż pod poprzeczkę, a futbolówka odbiła się jeszcze od Silvio Rodicia, po czym wpadła do siatki. Takiego otwarcia meczu nikt się nie spodziewał.

Łęcznianie nie zamierzali zwlekać z odrabianiem strat. Po wznowieniu od środka gra przeniosła się pod pole karne Termaliki, a składną akcję zakończył strzałem bez przyjęcia Tomasz Nowak. Bramkarz rywali odetchnął jednak z ulgą, bo nasz zawodnik uderzył zdecydowanie zbyt wysoko. Być może ta sytuacja rozkojarzyła golkipera, który po chwili wznowił grę tak, że piłka wylądowała pod nogami Jakuba Świerczoka. Ten wykorzystał okazję bezlitośnie i zrobiło się 1:1.

Zawodnicy zafundowali więc kibicom potężny zastrzyk emocji już na starcie meczu, ale przez pozostałą część pierwszej połowy nie działo się wiele ciekawego. Warto odnotować akcję Górnika z 14. minuty, którą Grzegorz Bonin zakończył kąśliwym strzałem zza szesnastki. Pozostałe próby ocierały się już o szaleństwo, jak choćby uderzenie Jakuba Świerczoka z okolic środka boiska.

W drugiej połowie działo się jeszcze mniej. Obie drużyny grały tak, jakby zadowalał je remis. Do nielicznych sytuacji bramkowych możemy zaliczyć szansę Tomasza Nowaka. Dobrze prezentujący się pomocnik w 51. minucie chciał zaskoczyć bramkarza strzałem z ostrego kąta, lecz trafił w boczną siatkę. Kolejny groźny strzał po stronie łęcznian dopisaliśmy w 54. minucie. Po szybkim kontrataku piłka trafiła do Grzegorza Bonina, jednak jego uderzenie było za słabe.

Gra Termaliki zaczęła wyglądać trochę lepiej po tym Piotr Mandrysz dokonał pierwszych zmian. Mario Licka i Bartłomiej Smuczyński dodali polotu do akcji „Słoni”. Niebezpiecznie pod naszą bramką zrobiło się kiedy Jakub Biskup uciekł Łukaszowi Mierzejewskiemu i był bliski trafienia głową.

Ostatnie minuty należały do zielono-czarnych. Bliski szczęścia był w 88. minucie Grzegorz Piesio. Niestety po jego strzale piłka otarła się jeszcze o nogę któregoś z obrońców i minęła słupek. Bohaterem mógł być za to Jakub Świerczok, który już w doliczonym czasie gry otrzymał podanie od Jana Bednarka i minął bramkarza, dzięki czemu znalazł się przed pustą bramką. Nie odważył się jednak na strzał lewą nogą, a zanim zdołał przełożyć futbolówkę, to defensorzy z Niecieczy zdążyli zażegnać niebezpieczeństwo.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE