Orlęta jadą do Krasnobrodu. Łukasiewicz: Problemy zdrowotne wracają jak magnes

- Mamy świetną passę. Nie widzę innej opcji jak wygrana. Jedziemy po zwycięstwo i pewne utrzymanie. Będziemy grali z przedostatnią drużyna w tabeli. Rywale są pogodzeni ze spadkiem. Dla nas będzie to podróż w nieznane. Nigdy tam nie grałem, więc nie wiem, co gospodarze będą mogli zaoferować na swoim boisku - mówi Szymon Łukasiewicz.

Pierwszy mecz z Igrosem zakończył się remisem. Później okazało się, iż w ekipie wystąpił nieuprawniony zawodnik i Wydział Gier Lubelskiego Związki Piłki Nożnej przyznał walkowera ekipie Dariusza Solnicy i Macieja Sygi. - Nie był to łatwy mecz. Prowadziliśmy grę, stwarzaliśmy akcje, lecz brakowało wykończenia. Od tego meczu wjechaliśmy na właściwe tory i zaczęliśmy wygrywać każde kolejne spotkanie. Uważam, że był to przełomowy moment w naszej drużynie - dodaje.

W środku tygodnia łukowianie ograli 2:0 Huczwę Tyszowce. - Było to bardzo ważne zwycięstwo w kwestii utrzymania. Jesteśmy już niemal pewni zostania w czwartej lidze. Zostało naprawdę niewiele. W niedzielę zespół będzie chciał postawić kropkę nad "i" - mówi.

Łukasiewicz nie wystąpi w Krasnobrodzie. To samo czeka Radosława Szustka, który we wcześniejszym wywiadzie mówił, iż ma uszkodzone kolano i do końca sezonu nie wybiegnie na boisko. Dobrą wiadomością jest powrót do gry: Mateusza Eberta i Przemysława Bednarczyka. Pod znakiem zapytania stoi gra Adriana Siemieniuka. Popularny "Adek" już po kilku minutach starcia z Huczwą zszedł z boiska z grymasem bólu na twarzy. 

"Komóra" w tym sezonie zdobył zaledwie cztery gole. 22-latek boryka się z problemami zdrowotnymi. - Wracają do mnie jak magnes. Cały czas borykam się z kontuzjami, które ograniczają moją przygodę z piłką. W najbliższym czasie będę starał się zająć zdrowiem, by znowu czerpać radość z gry. Mój wynik bramkowy jest marny. Nie dość, że grałem mało to jeszcze prawie cały czas z bólem - kończy.