- Kiedyś była taka sytuacja w biurze. Wchodzę do pokoju, a Tomek Zawiślak podpisuje piłki podpisem Roberta Lewandowskiego. Zadałem pytanie, czy Robert mu na to pozwolił. Odpowiedział, że tak. Wyszedłem, ale za chwilę przychodzi faktura przychodowa: 45 tysięcy złotych, Bank Handlowy, 300 piłek z podpisem Roberta Lewandowskiego. Czułem się zażenowany. Podszedłem z fakturą do Tomka i przekazałem: 'Tomek, ja nie chcę w tym uczestniczyć'. Dla mnie to jest oszustwo, bo ludzie myślą, że to jest podpis Lewandowskiego - mówił Kucharski.
Kim jest Tomasz Zawiślak? Jak sam podkreślał w rozmowie sprzed kilku miesięcy: Dziś współpracujemy, to ja odpowiadam za jego social media.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.