Łukowianie wygrali 2:1. Prowadzenie dał Rafał Jaworski, który dobił strzał wracającego do drużyny Szymona Łukasiewicza. Goście z Krzywdy wyrównali, ale żółto-czerwoni byli w stanie zadać decydujacy cios. Popularny "Komóra" dopełnił formalności po zagraniu od "Jawora".
- Szymon będzie dużą jakością. Wrócił do kraju. Odbył z nami dwa treningi i dostał szansę. Nie tak dawno grał w trzecioligowej Gedanii Gdańsk. Występował również w GKS-ie Kolbudy w czwartej lidze pomorskiej - mówi Adrian Świderski.
- Za nami kolejny trudny mecz. Mamy kontuzje, nieplanowane nieobecności zawodników związane ze sprawami osobistymi. Do tego za kartki nie mogli zagrać: Patryk Sierociuk i Igor Siwiec. Z nadzieję czekamy na kolejne dni. Powinien wrócić zza granicy Rybka. Być może będą już: Szymecki, Kwiatkowski. Wierzę, że najgorsze już za nami. Jest ciężko, ale najważniejsze, że zdobywamy punkty - dodaje.
- Pracowałem w Szwajcarii. Pojechaliśmy we dwóch razem z kolegą. Spędziliśmy tam naprawdę fajny czas. Uważam, że była to fajna przygoda. Po powrocie od razu udałem się na wesele Damiana Ozygały na którym wybawiliśmy się za wszystkie czasy. Fajnie wrócić do ojczyzny i spotkać się z rodziną i przyjaciółmi - mówi popularny "Komóra".
Orlęta Łuków - Unia Krzywda 2:1 (1:1)
Bramki: Jaworski 14', Łukasiewicz 65' - 35'.
Orlęta: Żmuda - Pracz, Tomasiak, Kąkol, Dajos, Kłoda (72' Grzelak), Chojniak, Jakimiński, Warowny (46' Drosio), Łukasiewicz, Jaworski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.