Bramkarz Sokoła doznał poważnej kontuzji. - Pod koniec pierwszej części meczu doznałem urazu żeber. Przy stałym fragmencie gości wyszedłem do górnej piłki i niestety zostałem staranowany przez jednego zawodnika gości. Przy piłce byłem pierwszy. Udało mi się zainterweniować, a dopiero później doszło do starcia - mówi Marcin Dzido.
28-latek dodaje, że po upadku czuł ogromny ból z prawej strony klatki piersiowej. - Miałem problem z normalnym oddychaniem. Momentami aż mnie zatykało. Niestety, na drugą połowę tego meczu nie byłem w stanie wyjść, gdyż przy takim urazie jest to wręcz niemożliwe - dodaje.
Na ławce ekipie Sokoła nie było nominalnego bramkarza. Miejsce Dzido zajął gracz z pola - Jakub Bosek. - Od razu z boiska udałem sie na oddział ratunkowy, gdzie przeprowadzono mi badania i została udzielona mi pomoc - mówi.
Dzido planuję wrócić już w najbliższą niedzielę na mecz z ŁKS-em Łazy. - Jest zielone światło od lekarza, gdyż żebro się zrosło, ale ostateczna decyzja należy już do mnie i podejmę ją przed samym meczem czy jestem w stanie pomóc kolegom - kończy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.