W poniedziałek (15 maja) z 33-letnią łukowianką skontaktował się telefonicznie rzekomy przedstawiciel banku.
- Z jego relacji wynikało, że upoważniona kobieta miała „zaciągnąć” kredyt na jej koncie. Zdziwiona łukowianka twierdziła, że nikogo nie upoważniała do jakichkolwiek operacji na jej koncie, że nikt nie mógł tam złożyć wniosku o kredyt. Rzekomy bankowiec twierdził, że jedyną możliwością zablokowania tego kredytu, jest konieczność zainstalowania aplikacji bankowej. Nieświadoma podstępu 33-latka posłusznie wykonywała wszystkie polecenia rzekomego konsultanta i instruowana przez niego wypełniła internetowy wniosek - informuje asp. szt. Marcin Józwik z KPP w Łukowie.
Kolejnym krokiem miała być wizyta w placówce bankowej. Tam 33-latka miała wypłacić pieniądze z zaciągniętego kredytu. Potem gotówka miała być natychmiast umieszczona we wpłatomacie. Kobieta cały czas miała utrzymywać kontakt telefoniczny z konsultantem, nikomu miała o tym nie mówić, bo całość była nagrywana przez prokuraturę.
- Na szczęście „prawdziwa” pracownica banku poinformowała 33-latkę, że nie może wypłacić prawie stu tysięcy złotych z zaciągniętego przez nią kredytu i zorientowała się, że łukowianka najprawdopodobniej rozmawia cały czas przez telefon z oszustem. Prawdziwi bankowcy natychmiast zablokowali konto 33-latki i unieważnili wniosek o kredyt. Wtedy podający się za konsultanta bankowego oszust zorientował się, że nie „przejmie” pieniędzy łukowianki i zakończył rozmowę telefoniczną. Dzięki czujności pracownicy banku misterny plan oszusta nie powiódł się - podsumowuje asp. szt. Marcin Józwik.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.