reklama

Wójt zwolnił dyrektorkę szkoły miesiąc przed końcem roku szkolnego

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum

Wójt zwolnił dyrektorkę szkoły miesiąc przed końcem roku szkolnego - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości3 maja wójt gminy Stanin odwołał ze stanowiska Jadwigę Grudzień, wieloletniego dyrektora szkoły w Zagoździu. Wieść szybko rozeszła się po gminie i wywołała wiele domysłów i dyskusji.

- Dlaczego odwołano dyrektorkę miesiąc przed końcem roku szkolnego? My i dzieci byliśmy zadowoleni z jej pracy - mówili mieszkańcy Zagoździa, którzy zadzwonili do redakcji Wspólnoty Łukowskiej. 

Zaraz zaczęły się spekulacje, które trwają do dziś. Jedni mówią, że w szkole nie działo się dobrze, bo zespół nauczycieli jest ze sobą skonfliktowany. Drudzy domyślają się, że dyrektorka została zwolniona z powodów politycznych, bo jej mąż kilka razy ubiegał się o  stanowisko wójta, a idą kolejne wybory.

Wójt: "Nie nagle"

- To nie jest wojenka osobista Kazany z Jadwigą Grudzień. Pani Jadwiga została powołana przeze mnie  na stanowisko dyrektora szkoły od 1 września 2014 r. na pełną 5 - letnią kadencję do 31 sierpnia 2019 r., a zgodnie z prawem mogłem ogłosić konkurs. Jednak zaufałem jej - komentuje takie opinie wójt Krzysztof Kazana.

- To, że odwołałem panią Jadwigę Grudzień z funkcji dyrektora miesiąc przed końcem roku, to się zgodzę, bo kalendarza nie da się oszukać. Ale, że stało się to nagle - z tym się nie zgodzę. Sytuacja w obecnej Szkole Podstawowej w Zagoździu była niepokojąca już od dłuższego czasu. Z informacji, które do mnie docierały, wyłaniał się obraz dwóch skonfliktowanych obozów w środowisku nauczycielskim. Nie wiem, na jakim tle były te konflikty. Wpływały skargi imienne na panią dyrektor i były wysyłane do kuratorium za moim pośrednictwem. Skargi - anonimy na kilkoro nauczycieli  wpływały do mnie niejednokrotnie - wylicza wójt.

Telefon z kuratorium

- Pewnego dnia otrzymałem telefon z kuratorium oświaty w celu spotkania się i omówienia sytuacji w szkole w Zagoździu, bo wpłynęły pisma i skargi do kuratorium. Po rozmowie w  kuratorium wyłonił się obraz, że w szkole w  Zagoździu "nie dzieje się najlepiej" i jest  to bardzo dyplomatyczne określenie. Przedstawiciele kuratorium stwierdzili to na podstawie rozmów z nauczycielami i dyrekcją szkoły w Zagoździu - mówi wójt.

Jadwiga Grudzień uważa, że włożyła mnóstwo wysiłku, żeby szkoła dobrze funkcjonowała.

- Dane mi było kierować pracą 40 osobowego, bardzo dobrego zespołu nauczycieli i pracowników niepedagogicznych, którzy sumiennie i odpowiedzialnie wypełniali swoje obowiązki zapewniając wysoki poziom nauczania, bezpieczeństwo i dobrą współpracę z rodzicami. Jako dyrektor zapewniałam odpowiednie warunki i środki finansowe. Co roku nominowałam najaktywniejszych nauczycieli i pracowników do nagrody wójta, kuratora, ministra oraz do odznaczeń państwowych, wręczałam też nagrody dyrektora z okazji Dnia Edukacji Narodowej
- opowiada.

Niezadowoleni

Jednak mimo najlepszych chęci nie wszystkich można zadowolić.

- Niestety niektóre osoby, mimo, iż miały zapewnione dodatkowe godziny nadliczbowe i dofinansowanie studiów podyplomowych, nadal były niezadowolone i każde moje przeoczenie, niedopatrzenie przekazywały wójtowi, tak, aby urosło do rangi wielkiego problemu. Odnoszę wrażenie, że wychodziło to naprzeciw oczekiwaniom wójta, a nawet po obecnych doświadczeniach można myśleć, że odbywało się z jego inspiracji. Czyżby obiecywał tym osobom posady i stanowiska? - pyta była dyrektorka.

Brak współpracy?

Wójt Kazana podkreśla, że od dłuższego czasu  współpraca z  dyrektor Grudzień układała się coraz gorzej.

- Wójt jako organ prowadzący musi działać w oparciu o plany organizacyjno-finansowe. W gminie takim planem jest budżet, w szkole arkusz organizacyjny, który zgodnie z przepisami prawa musi być zatwierdzany przez Wójta Gminy Stanin. Szkoła w Zagoździu działała od początku roku w oparciu o 6 niezatwierdzonych arkuszy  organizacyjnych. Ja ich nie zatwierdzałem z uwagi na fakt, że nie odpowiadały one pod względem organizacyjno-finansowym naszej gospodarce finansowej - mówi wójt.

- Podstawą funkcjonowania szkoły jest arkusz organizacji szkoły, który określa z jednej strony ile godzin z jakiego przedmiotu będzie realizowane w każdej klasie, a z drugiej strony, który nauczyciel będzie te godziny realizował. Każdy arkusz był przygotowywany z największą dbałością o poziom dydaktyczny, wychowawczy i opiekuńczy szkoły. Prawo Oświatowe w sposób konkretny i szczegółowy określa kompetencje dyrektora w tworzeniu arkusza organizacji, a dyrektor musi działać zgodnie z literą prawa - wyjaśnia dyrektorka.

- Czasami może to kolidować z oczekiwaniami osób uczących i to mogło powodować poszukiwanie wsparcia w organie prowadzącym, który reprezentuje wójt - kontynuuje Grudzień. - Jego uwagi i wręcz ingerencja personalna mogły spowodować rozchwianie pieczołowicie ułożonej siatki godzin, co w konsekwencji mogłoby wpłynąć na obniżenie poziomu nauczania. Dyrektor jest uzależniony nie tylko od wójta ale też od kuratora oświaty i co najważniejsze musi działać zgodnie z Prawem Oświatowym. Kontrola Lubelskiego Kuratora Oświaty wykazała, że wszystkie aneksy są zgodne z obowiązującym prawem oświatowym - broni się była dyrektor.

Oceny: negatywna i dobra

Wójt natomiast podkreśla, że to pracownicy kuratorium uświadomili mu, że jako organ prowadzący ma uprawnienia władczo-kontrolne w postaci dokonania oceny pracy dyrektora szkoły.

- Po przeprowadzonej ocenie, zgodnie z procedurą, dyrektor Jadwiga Grudzień uzyskała negatywną ocenę pracy ze strony organu prowadzącego i dobrą ocenę ze strony kuratorium pod względem pedagogicznym. Do dokonania oceny pod względem pedagogicznym nie jestem władny, ani  nie czuję się kompetentny. Co do dokonań pani dyrektor pod względem finansowo-organizacyjnym mam pełen obraz, dlatego ocena była negatywna. Zgodnie z prawem oświatowym stanowi to podstawę do odwołania pani dyrektor – tłumaczy Kazana.

Jadwiga Grudzień twierdzi, że wójt nie zapoznał jej z treścią rzekomo negatywnej oceny, a w związku z tym nie miała szans ustosunkować się do niej.

- Próbowałam dowiedzieć się od wójta, jaka jest ocena cząstkowa ze strony organu prowadzącego, ale wójt zbywał mnie, mówiąc "wszystko w swoim czasie" - tłumaczy  była dyrektor.

Wójt Kazana z kolei podkreśla, że:

- Nie jest to wielka przyjemność na pół roku przed wyborami odwoływać  dyrektora szkoły. To bardzo trudna decyzja  odwołać kogoś ze stanowiska, chociaż  podstawy do odwołania były twarde. Ja jeszcze jednak biłem się z myślami…

Dodatkowy prawnik

Według Kazany szalę przeważył fakt, że Jadwiga Grudzień będąc 23 maja na sesji Rady Gminy, w czasie której dziękowała sołtysom za pieniądze na plac zabaw przy szkole zostawiła w Zespole Oświatowym fakturę na kwotę 6 tys. 100 zł brutto za usługi prawnika, nie informując go o tym.

- Mimo, że gmina zapewniła jej usługi prawnika gminnego, który  sporządził odpowiedź na pozew przeciwko szkole jednej z nauczycielek, pani Grudzień skorzystała bez mojej zgody z porady prawnika z zewnątrz, za którego usługi przyniosła fakturę do opłacenia przez gminę.  Tu przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości – mówi wójt.

Nagłe odwołanie

Jadwiga Grudzień także dobrze zapamiętała ten dzień, bo właśnie 23 maja została odwołana.

- Dzięki mojej inicjatywie i bardzo dobrej współpracy z sołtysami i radami sołeckimi mogliśmy wspólnie wyposażyć plac zabaw dla dzieci przy szkole. Podczas sesji  Rady Gminy podziękowałam sołtysom za ten gest. Widziałam się wtedy z wójtem i nic nie wskazywało na to, co wydarzy się półtorej godziny później... kiedy to wszedł do szkoły razem z dyrektorem Michalakiem podczas szkoleniowego zebrania rady pedagogicznej, wywołał mnie z sali i wręczył mi odwołanie z funkcji dyrektora przerywając pełnienie obowiązków – opowiada Grudzień.

Zbywał mnie

Dodaje, że w uzasadnieniu odwołania jej z funkcji dyrektora nie ma żadnej informacji o fakturze przytaczanej przez wójta.

- Wójt jako organ prowadzący nie zapewnił bezpieczeństwa prawnego. Prawnik gminny działał opieszale. Mimo, ze wysłałam do niego materiały, nie odpowiadał przez tydzień czasu, a terminy biegły. Żeby szkoła mogła dobrze funkcjonować, musiałam szukać kontaktów i pomocy prawnej na zewnątrz. Zanim została wystawiona faktura na usługi prawnicze innej firmy, przez dwa tygodnie prawie codziennie dzwoniłam do gminy lub pisałam pisma i maile do wójta. Odnosiłam wrażenie, że wójt celowo mnie zbywał i nie odpowiadał na moje pisma. Rodzi się podejrzenie, że wszystkie działania były celowo wymierzone w moją osobę - mówi była dyrektor.

Były kontrole

Zdaniem wójta wszelkie uwagi, jakie kierował do dyrektor Grudzień były przez nią ignorowane.

- Była wielokrotnie upominana ustnie i pisemnie. Nie reagowała.  Nie uznawała żadnej instytucjonalnej – jeśli chodzi o przepisy  ani osobowej – w osobie wójta gminy,  podległości służbowej nad sobą – mówi Kazana.

Jadwigę Grudzień dziwią te zarzuty, bo w czasie swojej wieloletniej pracy nigdy nie dostała nagany ani pisemnego upomnienia.

- Dyrektorem byłam od 1999 r. z czteroletnią przerwą. Od początku wraz z zespołem młodych, pełnych zapału nauczycieli organizowałam gimnazjum. Współpracowałam w tym czasie z trzema wójtami. W swojej pracy pedagogicznej otrzymałam wiele nagród wójta. Nigdy nie dostałam nagany ani pisemnego upomnienia. W ostatnim czasie miałam mnóstwo kontroli i nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Przywołany przez wójta wątek jest zafałszowany, krzywdzący i nieprawdziwy. Zawsze wykazywałam zainteresowanie nawiązaniem współpracy i dojściem do porozumienia. Natomiast wójt deklarował daleko idącą współpracę, ale nie dotrzymywał składanych obietnic – broni się była dyrektor.

Pretekst do odwołania

Grudzień podkreśla, że procedura jej odwołania nie była poprzedzona żadnym postępowaniem dyscyplinarnym, które by wykazało nieudolność, czy brak kompetencji do zajmowania stanowiska dyrektora. Nie wystąpiły też nadzwyczajne okoliczności uniemożliwiające sprawowania przeze nią funkcji kierowniczej.

- Podsumowując mogę stwierdzić, że okoliczności, które wskazane są w zarządzeniu wójta o odwołaniu mnie ze stanowiska były pretekstem, a nie powodem do odwołania mnie z funkcji dyrektora w ciągu roku szkolnego. Ta decyzja wyrządziła największą szkodę uczniom i całej społeczności szkolnej, ponieważ wprowadziła niepotrzebny zamęt i zmiany na miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego. Zamierzam skorzystać z wszelkich dróg odwołania od zarządzenia wójta, a wszystkim, którzy okazali mi wsparcie serdecznie dziękuję – mówi Jadwiga Grudzień.

P. o. dyrektora

Obecnie funkcję p.o. dyrektora szkoły w Zagoździu sprawuje nauczycielka tamtejszej szkoły Elżbieta Mroczek.


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE