reklama

Udało się. Uchwała alkoholowa podjęta

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Goławski

Udało się. Uchwała alkoholowa podjęta - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTrzeźwy radny, nieszczęsne piwo i rządy Ala Capone w Łukowie. Momentami bardzo oryginalnych argumentów używali dyskutujący nad uchwałą alkoholową na sesji Rady Miasta 19 grudnia.

Radni musieli podjąć uchwałę określającą limity pozwoleń na sprzedaż alkoholu na terenie Łukowa, ponieważ nasze miasto do tej pory nie dostosowało przepisów do znowelizowanej w styczniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Sprawą miała się zająć jeszcze poprzednia Rada, ale na wniosek ubiegłego burmistrza temat został zdjęty z porządku obrad. Dalszy postęp prac na uchwałą i jej założenia opisywaliśmy kilkukrotnie na portalu.

Zobacz też:


Podczas sesji 19 grudnia także nie zabrakło głosów w dyskusji na temat wejścia w życie nowych przepisów.
Radni zajmowali się uchwałą autorstwa Piotra Płudowskiego, którą wcześniej skierowali do zaopiniowania w komisjach. Głos zabrał m.in. Leonard Baranowski.

-
Mamy w uchwale 23 pozwolenia na sprzedaż mocnego alkoholu. A ile z nich jest wykorzystanych? Mówi się, że należy ograniczać spożycie alkoholu, więc proponuję, aby zmniejszyć liczby do takich, które są obecnie wykorzystane - powiedział radny.

-
Nie widzę problemu, że obowiązują 23 pozwolenia, a pobranych jest ich na dzień dzisiejszy 12. Takie jest zapotrzebowanie rynku - odpowiedział radnemu burmistrz Piotr Płudowski.

Inne
rozwiązanie zaproponowała Ewa Rybicka-Sicińska. Zgłosiła wniosek formalny, aby ograniczyć liczbę pozwoleń na sprzedaż alkoholu do 4,5% oraz piwa z planowanych w uchwale 60 miejsc do 49.

- Z opinii Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że
najwięcej młodzieży upija się alkoholami niskoprocentowymi. Młodzież kupuje piwo i upija się w innych miejscach - argumentowała radna.

Koleżankę poparli
radni PiS Urszula Chruściel i Zygmunt Celiński. Ich zdaniem nie należy zwiększać ilości miejsc, w których będzie można potencjalnie nabyć alkohol. Projekt uchwały przygotowany przez burmistrza Płudowskiego zakłada zwiększenie do 60-ciu pozwoleń na sprzedaż alkoholu do 4,5% z przeznaczeniem do spożycia poza miejscem sprzedaży.

- W 1998 roku będąc radnym, pracowałem w Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Byłem wówczas na szkoleniu, gdzie mówiono, że zwiększenie ilości punktów sprzedaży spowoduje zwiększenie ilości spożycia alkoholu. W kościołach też mówi się o wychowaniu w trzeźwości, ustawa też mówi to samo. Uważam, że powinniśmy utrzymać liczbę tych punktów, a nie je zwiększać
- powiedział Zygmunt Celiński.

-
Tu nie ma żadnego zwiększenia liczby punktów. My po raz pierwszy ustalamy limit miejsc sprzedających alkohol do 4,5% oraz piwa. Nie nazywajmy tego w ten sposób – odpowiedział Piotr Płudowski.

Zdaniem
burmistrza ewentualne zmniejszenie - w stosunku do obowiązujących rozwiązań - liczby punktów, w których można kupić alkohol, spowoduje zamieszanie chociażby przy imprezach plenerowych, które organizuje Miasto. Problemy mieliby też nowi właściciele zajazdu Zimna Woda, którzy planują uruchomić w nim punkt gastronomiczny.

- Obawiamy się, że takie limity w przypadku alkoholu niskoprocentowego spowodują większe zainteresowanie sklepów i chęć handlowania tym nieszczęsnym piwem, które przez młodzież nie jest w ogóle uznawane za alkohol. Zostawmy to jak jest. Mam informacje od mieszkańców, że należałoby zmniejszyć ilość punktów sprzedaży i zezwoleń
- broniła swojego pomysłu Ewa Rybicka-Sicińska.

Głos w dyskusji zabrał też Mateusz Popławski, nie zgadzając się z pomysłami wysuwanymi przez radnych PiS.

-
Dochodzimy do paranoi. Możemy zmniejszyć te limity do zera dla piwa, wina i wódki. Tylko wtedy na każdej klatce, w każdym bloku będzie ktoś, kto sprzeda wódkę, bimber od ruskich - powiedział radny.

- Jak ktoś nie zarabia na piwie, to zamyka sklep.
W tym momencie w Łukowie jest 48 odważnych, którzy handlują piwem. Nie będzie na razie ich więcej. Nawet gdybyśmy zwiększyli limity do stu punktów, nie będzie tylu sklepów z alkoholem. Nie ma na to zainteresowania ekonomicznego - przekonywał radnych PiS-u Mateusz Popławski.

- Studiowałem
5 lat w Warszawie. Tam na każdym skrzyżowaniu jest sklep monopolowy otwarty 24 godziny na dobę i nikt nie chodzi pijany. Ja pod blokiem mam piekarnię. Gdybym miał monopolowy, też nie byłbym pijany na dzisiejszej sesji - zakończył wystąpienie najmłodszy radny.

Gdy dy
skusja dobiegała końca, głos jeszcze raz zabrał Leonard Baranowski. Zapytał obecnego na sali radcę prawnego Piotra Pawlikowskiego, czy jest możliwość kolejnego przesunięcia w czasie „uchwały alkoholowej”.

- Musicie podjąć dzisiaj tą uchwałę. Nie możemy dopuścić, by w Łukowie rządził Al Capone
- rzekł mecenas.

Ostatecznie z inicjatywy radnego Mariusza Chudka głosowano projekt formalny o przyjęcie uchwały bez żadnych poprawek. W głosowaniu jawnym za pomysłem radnego opowiedziało się 15 osób. Troje radnych wstrzymało się od głosu (U. Chruściel, L. Baranowski i M. Pszczółkowska), a trzy osoby były przeciwne przyjmowaniu w kształcie zaproponowanym przez burmistrza (Z. Celiński, A. Gałach, E. Rybicka-Sicińska).
Wynik ten spowodował, że nie będą poddawane pod głosowanie wnioski formalne L. Baranowskiego i E. Rybickiej-Sicińskiej.

Gdy głosowano nad samą uchwałą, front zmienił Leszek Baranowski. Będący początkowo za zmniejszeniem liczby pozwoleń na sprzedaż alkoholu wysokoprocentowego do spożycia na miejscu, ostatecznie głosował za rozwiązaniem proponowanym przez Piotra Płudowskiego. Razem z nim „za” było 15 innych radnych, a przeciwko głosowali Zygmunt Celiński i Ewa Rybicka-Sicińska. Od głosu wstrzymali się natomiast Urszula Chruściel, Artur Gałach i Maria Pszczółkowska. Wynik ten oznacza, że nasze miasto doczekało się w końcu przepisów zgodnych z ogólnopolską ustawą.




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE