Po zmianie dyrektora w Muzeum Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej - z Macieja Cybulskiego na Beatę Skwarek, nowa dyrektor złożyła do Prokuratury Rejonowej w Łukowie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w Muzeum Henryka Sienkiewicza w okresie, kiedy placówką kierował Maciej Cybulski. Zawiadomienie trafiło do prokuratora na początku tego roku.
Zawarte w doniesieniu zarzuty to efekt inwentaryzacji, która w tamtym roku została prowadzona w muzeum.
Inwentaryzację przeprowadzała komisja złożona z pracowników muzeum. W jej skład weszli: dwie pracownice Muzeum, Magdalena Mitura - członek komisji - zatrudniona od końca października 2019 r. na zastępstwo na stanowisku asystent muzealny (kandydowała bez powodzenia z PiS do Rady Powiatu), Zbigniew Baca, konserwator - członek komisji i Mariola Baca, sprzątaczka, która awansowała na asystenta muzealnego - przewodnicząca komisji.
Kredyt na wybicie monet
"Łuków24.pl dotarł do treści kilkunastostronicowego dokumentu. W doniesieniu mowa jest m.in o pozycji "Henryk Sienkiewicz Rękopisy". Muzeum zapłaciło za nie warszawskiemu antykwariatowi Lamus 20 tys. zł. Faktura pochodzi z 2 sierpnia 2019 r. Inwentaryzacja wykazała, że pozycji "Rękopisy" nie ma na stanie muzeum.
Kolejna kwestia, którą w zawiadomieniu podnosi Beata Skwarek to rozliczenie dotacji z Fundacji Lotto na łączną kwotę ponad 50 tys. zł. Pieniądze miały być przeznaczone na zakup kart rękopisu "Potopu"."W związku z tym, że karty nie zostały kupione, Muzeum musi zwrócić dotację" - czytamy w zawiadomieniu.
"Inwentaryzacja wykazała także brak 8 monet srebrnych (wartość sprzedażowa 250 zł/sztuka - razem 2000 zł) oraz brak 1 monety złotej (wartość sprzedażowa 2500 zł)". Miało brakować także wydawnictwa "Katalog Zbiorów Muzeum Henryka Sienkiewicza" w ilości 213 sztuk na kwotę 25 tys. zł.
Inwentaryzacja wykazała braki w wyposażeniu muzeum na kwotę 55 tys. zł. Pracownicy przeprowadzający zestawienie nie doliczyli się m.in. obiektywu do aparatu wartego 1700 zł, 42 sztuk składanych krzeseł (1018 zł), kosiarki - 1700 zł, namiotu parkowego - 400 zł, kolejnej kosiarki - 1600 zł. Brakuje też zestawu głośników wartego ponad 33 tys. zł.
Wartość eksponatów, których nie doliczyli się przeprowadzający inwentaryzację opiewa z kolei na 82 tys. zł. Czego według nich brakuje? Na przykład szafy dworskiej typu Biedermeier. Do tego różnych fotografii, publikacji prasowych i medali. W sumie około 130 pozycji.
Śledztwo prokuratury
Prokuratura Rejonowa w Łukowie wszczęła w tej sprawie śledztwo.
- Cieszę się na okoliczność zajęcia się tą sprawą przez prokuraturę. Da mi to możliwość wyjaśnienia kompetentnej osobie kwestii, o których nie może mieć pojęcia zootechnik (od. red. Takie wykształcenie ma obecna dyrektor Muzeum Beata Skwarek, która złozyła doniesienie do prokuratury) - mówił Cybulski.
We wrześniu budynek Muzeum przeszukano w obecności prokuratora, pracowników Muzeum i byłego dyrektora Macieja Cybulskiego. Dowiedzieliśmy się, że w trakcie tych czynności, „zaginione” rzeczy odnalazły się, a część z nich była w gablotach udostępnionych zwiedzającym.
Prokuratura ustaliła też jednoznacznie, że nie ma potwierdzenia, aby prawdziwy był zarzut fikcyjnego zakupu kart „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Do takiej sytuacji, jak się dowiadujemy, nigdy nie doszło.
Śledztwo jeszcze nie jest zakończone. Jednak prokuratura podaje, że nie ma żadnych podstaw do postawienia jakichkolwiek zarzutów.