Lekarze postawili diagnozę: niedomykalność zastawki. - Nie mogę być operowany klasycznie. Taką operację przeszedłem 12 lat temu, kiedy mój organizm był jeszcze silny. Klasyczne metody leczenia zabiegowego ciężkiej niedomykalności mitralnej wymagają zastosowania krążenia pozaustrojowego oraz sternotomii. Krążenie pozaustrojowe oznacza podłączenie pacjentowi sztucznego płuco-serca, sternotomia - rozcięcie mostka - mówi Wiesław Wikiera z Łukowa.
W jego przypadku operacja wymaga krążenia pozaustrojowego, zatrzymania serca i jego otwarcia. W klasycznej technice najpierw naprawia się zastawkę na nieruchomym sercu, następnie serce jest uruchamiane i sprawdzana jest skuteczność plastyki. - Moje serce nie chciało podjąć pracy już 12 lat temu. Teraz taka operacja nie wchodzi w grę - opowiada 74-latek.
Jedyną szansą dla pana Wiesława jest przezkoniuszkowa plastyka na bijącym sercu.
To nowa metoda leczenia niedomykalności zastawki, umożliwiającą wykonanie plastyki mitralnej nie tylko bez sternotomii, ale też bez krążenia pozaustrojowego i konieczności zatrzymywania serca, co jest szczególnie ważne dla chorych wyższego ryzyka.
- Niestety brakuje mi 20 000 zł, abym mógł tą operację przejść. Myślę, że wiecie jaki jest stan konta emeryta w Polsce… Jest to operacja ratująca życie. Mam niewiele czasu – termin operacji został wyznaczony na 28 października – musi być wykonana tak szybko, ponieważ mój stan zdrowia się pogarsza z dnia na dzień - wyjaśnia pan Wiesław
Każdy, kto chce i może wspomóc zbiórkę MOŻE TO ZROBIĆ TU