Miał 49 lat. Odszedł 12 grudnia dzień po swoich urodzinach. Od kilku tygodni najbardziej lubiany łukowski listonosz walczył z zakażeniem koronawirusem. Wygrał, ale powikłania był na tyle poważne że Pana Adama nie ma już z nami.
- Adaś... Choć w sporcie nie miałeś sobie równych, to niestety przegrałeś walkę ze straszliwą chorobą - piszą znajomi ze stowarzyszenia Alternatywa dla Łukowa.
Jeszcze kilka dni temu żona Pana Adama Pani Ania prosiła o modlitę o Jego powrót do zdrowia.
Oto fragment wpisu Pani Ani z 8 grudnia:
Jesteśmy bardzo wdzięczni za tak duże wsparcie, za miłe gesty, życzliwe słowa, pomoc oraz za modlitwę
Nie raz zakręciła się nam łezka w oku ze wzruszenia
Po raz kolejny powtórzę-mamy szczęście do dobrych ludzi
Żarliwe modlitwy płyną do nieba, poruszamy wszyscy niebo i ziemię, to wszystko dla tak wspaniałego człowieka jakim jest Adaś!
Taki zwykły i niezwykły zarazem człowiek, który zjednuje siebie ogrom ludzi dzięki temu że jest życzliwy, otwarty i pomocny. Dla każdego znajdzie chwilę na rozmowę, dla każdego ma naturalny i nie wymuszony uśmiech Do każdego z żartem, z sercem na dłoni. Niby tak niewiele-a zarazem tak dużo w dzisiejszym świecie który pędzi i gna. Jestem szczęściarą że mam takiego męża
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.