Dyskusja dotycząca sytuacji w Szkole Podstawowej nr 5 Łukowie wywiązała się podczas sesji rady miasta 24 września. Radny Leonard Baranowski powołał się na rozmowy z mieszkańcami, którzy pytają go: "jak to jest, że nauczyciel, wielokrotny reprezentant Polski, dwukrotny uczestnik Igrzysk Olimpijskich, laureat Złotego Niedźwiedzia, odznaczony przez Ministra Sportu jest traktowany niepoważnie przez pana burmistrza".
Chodzi o radnego Roberta Dołęgę zawodowo nauczyciela w-f w "Piąte", któremu - zdaniem Baranowskiego - burmistrz "blokuje etaty nie podpisując arkusza organizacyjnego". - Sądzę, że hasło burmistrza z kampanii "Po pierwsze uczciwość" powinno brzmieć "Po pierwsze mściwość". - mówi Baranowski. - Przykładem tego jestem ja i radny Dołęga. To dlatego, że piszemy interpelacje - uważa pan Leonard. Radny twierdzi też, że burmistrz uciął Dołędze pieniądze, które ten otrzymuje od miasta jako trener sztangistów. - Według mnie ludzi zasłużonych dla miasta trzeba nagradzać, a nie karać - kończy Baranowski
Stępniak: Błędy w arkuszu
Wywołany do tablicy burmistrz Piotr Płudowski odpiera zarzuty. - Nie ja jestem dysponentem pieniędzy dla trenerów - mówi. W sprawie braku podpisania arkuszu organizacyjnego w SP nr 5 wypowiedział się Krzysztof Stępniak. Zdaniem naczelnika wydziału edukacji i sportu aneks do arkusza "zawierał błędy".
- Przede wszystkim zwiększone wydatki. Mogło to skutkować tym, że burmistrz mógłby nie znaleźć pieniędzy na wynagrodzenia. Ponad to arkusz ma się nijak do aneksu. Dokumenty różnią się liczba nauczycieli - wyjaśnia Krzysztof Stępniak.
- Najdziwniejsze jest to, że liczba dzieci w porównaniu z rokiem poprzednim zmniejszyła się - dodaje.
Zdaniem Krzysztofa Stępniaka z klas 1-3 "specjalnie powyciągano zajęcia w-f tylko po to, żeby tworzyć dodatkowe etaty. - Nauczyciele kształcenia zintegrowanego otrzymali zajęcia rewalidacyjne, albo inne godziny, które nie powinny wchodzić do etatu. Powinny być godzinami ponadwymiarowymi - argumentuje Stępniak.
Szef miejskiej oświaty wytyka też dyrekcji SP 5, że nie zawarła z niektórymi nauczycielami porozumień zwiększających pensum. - Jak można zwiększyć z 18 do 20 godzin pensum nauczycielki na urlopie macierzyńskim - zastanawia się Stępniak
- Nie można szachować pieniędzmi, które powodują wzrost wydatków. Za wzrostem wydatków idzie krzywda innych osób. Mam na myśli tu dwie nauczycielki - wylicza naczelnik.
Podaje też przykład zarządzania finansami w SP nr 5. - Dwie panie miały w ciągu roku szkolnego 2019/20 - razem 598 godzin ponadwymiarowych. To się przełożyła na 28 tyś zł. Dla porównania ośmiu nauczycieli nie miało żadnej godziny ponadwymiarowej - mówi Stępniak.
- Jeżeli nie będziemy wytykac takich błędów finansowych to budżet miejsskiej oświaty będzie świecił puustkami - kończy Krzysztof Stępniak.
"Zatrudniono fachowca w SP nr 4"
Na słowa naczelnika odpowiedział Leonard Baranowski. Zdaniem radnego nie było problemu kiedy m.in w SP 4 "zatrudniano fachowca wysokiej klasy od spraw gospodarczych". Baranowski ma na myśli zatrudnienie w miejskiej podstawówce Piotra Giczeli dziennikarza Tygodnika Siedleckiego sympatyka Alternatywy dla Łukowa - ugrupowania burmistrza Piotra Płudowskiego.
- Nie wiem dlaczego jest "nalot" na "piątkę". Może dlatego, że pani dyrektor sympatyzuje z PiS - mówi radny. - Dziwie się, że ma cierpieć na tym radny (Dołęga - dod. red), który ma duże osiągnięcia - kończy Baranowski.
Pięć stron uzasadnienia
W dyskusję włączył się także sam zainteresowany. Robert Dołęga przytoczył pismo dyrektor SP 5 Iwony Kmieć do burmistrza ws. arkusza organizacyjnego. Kmieć jak podaje Dołęga na pięciu stronach uzasadnia swoje decyzje. - Kilku nauczycieli decyzją burmistrza uzupełnia tam etaty - przypomina radny. - To jest specyficzna szkoła. Poza oddziałami integracyjnym, oddziałami sportowymi ma również ponad 60 uczniów cudzoziemców - wyjaśnia Dołęga. - Mam nadzieję, że pani dyrektor będzie się mogła odnieść do tych zarzutów - podkreślił na sesji Dołęga.
"Sztucznie stworzone godziny"
Swoje "5 groszy" dorzucił jeszcze były członek klubu PiS Jarosław Okliński. Poprosił Roberta Dołęgę o wyjaśnienie czy pracuje w SP nr 5 i w jakim wymiarze godzin. - Bo jeżeli dobrze zrozumiałem wypowiedź naczelnika Stępniaka idzie o to, że został pan zatrudniony co spowodowało, że brakuje godzin dla innych nauczycieli. Godziny (Roberta Dołęgi - dod. red.) zostały sztucznie stworzone - mówił Okliński.
W "piątce" od 3 lat
Robert Dołęga odniósł się do wypowiedzi. Przypomniał, że w SP 5 pracuje od 3 lat i uczy dzieci w klasach 1-3. Do tego cztery godziny tygodniowo z klasą IV. - Moja umowa to 12/18 etatu, ale są 4 godziny stałego zastępstwa - wyjaśnia Dołęga. - Nie jestem jedynym nauczycielem w-f, który uczy dzieci z klas 1-3. W szkole jest ponad 10 pełnych etatów godzin ponadwymairowych. Godzin nie brakuje - tłumaczy radny.