reklama

Kandydaci odpowiadają na pytania

Opublikowano:
Autor:

Kandydaci odpowiadają na pytania - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW ubiegłym tygodniu na łamach Wspólnoty Łukowskiej kandydaci na burmistrza Łukowa zadawali pytania swoim kontrkandydatom. Na kilka godzin przed ciszą wyborczą publikujemy odpowiedzi Henryka Lipca, Macieja Nurzyńskiego, Piotra Płudowskiego i Dariusza Szustka.

PYTANIA HENRYKA LIPCA DO DARIUSZA SZUSTKA

Jakie są przyczyny tak wielu poprawek w planie zagospodarowania przestrzennego miasta? Czym Pan się kieruje wprowadzając te zmiany?

Dariusz Szustek: Nie są to poprawki, a zmiany planu zagospodarowania, które korespondują z rozwojem Łukowa i są zgodne z nowym studium, które właśnie po to zostało uchwalone, żeby umożliwiać mieszkańcom i inwestorom realizację ich zamierzeń. Od wejścia planu w życie minęło już ponad siedem lat, przez ten czas Łuków bardzo się zmienił. Zmieniły się również plany i pomysły inwestorów, trendy w budownictwie. Przez ten czas przekonaliśmy się również, jak bardzo studium wymagało zmian i po to nad nim pracowaliśmy, żeby umożliwić zmiany w planach. Wprowadzane zmiany mają wspomagać dalszy rozwój miasta i realizację zamierzeń zarówno przedsiębiorców, jak i osób, które chcą w Łukowie wybudować dom dla swojej rodziny.

PYTANIA HENRYKA LIPCA DO PIOTRA PŁUDOWSKIEGO

Czym będzie się różniło Pana zarządzanie miastem od tego co prezentuje obecny burmistrz?

Piotr Płudowski: Jestem zwolennikiem, podobnie jak Pan, szerokiego dialogu. Uważam, że z każdym rozsądnym człowiekiem należy podejmować dyskusję i wypracowywać kompromis. Myślę, że takie pojmowanie służby burmistrza (bo to przede wszystkim służba, a nie władza), będzie miłą odmianą zarówno dla mieszkańców jaki i dla pracowników urzędu oraz jednostek podległych miastu. Jako radny wielokrotnie rozmawiałem zarówno z pracownikami PEC, PUiK, ZGL, ZDM jak i z urzędnikami z magistratu i widzę, że mają mnóstwo pomysłów i chcą pracować dla miasta, ale nie zawsze zwierzchnicy im na to pozwalali.

PYTANIA HENRYKA LIPCA DO MACIEJA NURZYŃSKIEGO

Na ile procent ocenia Pan własne szanse na wygranie wyścigu o fotel burmistrza?

Maciej Nurzyński: Muszę wygrać te wybory, by Łuków mógł się zmieniać i dynamicznie rozwijać. W rankingu wykorzystania środków europejskich za ostatnie trzy lata, który przygotowało Pisma Samorządu Terytorialnego Wspólnota, Łuków jest na 212 miejscu wśród 267 miast powiatowych ze średnimi wydatkami inwestycyjnymi, wynoszącymi niewiele ponad 300 zł rocznie na mieszkańca. Liderzy wydają pięciokrotnie więcej. Nie lepiej jest, jeżeli chodzi o wykorzystanie środków unijnych za lata 2014-2017. W tym rankingu Łuków jest 226 z pozyskanymi środkami na poziomie 67 zł na mieszkańca. W tym czasie prowadzący w rankingu Biłgoraj wydał 2335 zł. To przeszło trzydziestokrotnie więcej.

Czy to prawda, że głównym zadaniem Przymierza jest wprowadzenie tylu ludzi do Rady Miasta, aby PiS mógł utrzymać z Wami koalicję?

Maciej Nurzyński: Naszym zadaniem jest zmiana Łukowa na lepsze, a nie polityczne układanki. Jak powiedział były prezydent Poznania - Ryszard Grobelny: „rura kanalizacyjna nie ma kolorów partyjnych”. Poglądy polityczne nie mają znaczenia, gdy potrzeba remontu drogi, modernizacji przejścia dla pieszych, rewitalizacji przestrzeni publicznej, czy poprawy bezpieczeństwa, a są to właśnie kompetencje samorządu. Najlepiej funkcjonują miasta, w których władze potrafią się porozumieć w najważniejszych dla mieszkańców sprawach, nie przenosząc na lokalne podwórko sporów z Parlamentu. Nie ma więc większego znaczenia, kto do jakiej partii należy, jeśli działa w interesie miasta i jego mieszkańców.

PYTANIA DARIUSZA SZUSTKA DO WSZYSTKICH KANDYDATÓW

Jakie działania podejmie Pan w celu zwiększenia wpływów do budżetu miasta?

Henryk Lipiec: Jestem przekonany, że najwięcej uwagi trzeba poświęcić na zdobywanie środków zewnętrznych. Podnoszenie podatków w celu zwiększenia wpływów do budżetu nie jest dobrym rozwiązaniem. Należy stworzyć w urzędzie samodzielną komórkę, która będzie przygotowywała i pilotowała programy umożliwiające sięgnięcie po środki zewnętrzne, którymi dzielą: Urząd Marszałkowski, Urząd Wojewódzki i ministerstwa. To naprawdę jest zadanie priorytetowe i musi się tym zajmować oddzielny wydział. Tych zadań nie można łączyć z promocją. Co będzie dla Pana najważniejszym wyzwaniem po ewentualnym zwycięstwie w wyborach? Przede wszystkim uporządkowanie Planu Zagospodarowania Przestrzennego Miasta. Jest to potrzebne przede wszystkim po to, aby miasto mogło się równomiernie rozwijać, żeby mogły powstawać bloki, domy jednorodzinne i nowe firmy. Mamy w tej chwili ogromny bałagan i chaos w tym temacie. Zadbanie o estetykę miasta, m. in. plac Narutowicza. Przygotowanie się do zmiany przepisów o gospodarowaniu odpadami, przygotowanie budżetu obywatelskiego, reaktywowanie Rady Sportu przy Burmistrzu. Inwestowanie w infrastrukturę terenów przeznaczonych pod zabudowę. I w końcu dialog na zasadach partnerstwa.

Maciej Nurzyński: Najpierw trzeba racjonalnie gospodarować środkami, które się ma. Łuków nie jest najbogatszym miastem, to fakt, ale nadal można w budżecie dokonać oszczędności i wykorzystać je na inwestycje i wkład własny do projektów unijnych. Trzeba wreszcie zacząć pozyskiwać środki europejskie. Inne miasta powiatowe województwa lubelskiego, jak np. Biłgoraj, Puławy czy Janów Podlaski, pozyskały ich kilkadziesiąt razy więcej od nas. Wyprzedziło nas też ponad tysiąc mniejszych samorządów. To dowodzi, że dzisiaj brakuje pomysłu na wykorzystanie szansy i napisanie dobrych i dużych projektów, które pozwolą pomnożyć środki i zwiększyć wpływy. A czas ucieka.

Piotr Płudowski: Głównymi źródłami dochodów, na które w sposób pośredni lub bezpośredni miasto ma wpływ, są podatki lokalne i udział w podatkach dochodowych. Ponadto są też dochody majątkowe, związane głównie z wyprzedażą majątku, ale o nich nie warto dyskutować jako szkodliwych z punktu widzenia strategii rozwoju miasta. Najprostszym sposobem na wzrost dochodów jest zatrzymanie emigracji z miasta i zainicjowanie łukowskiego boomu budowlanego. Przepis na to jest prosty - scalenie gruntów, uzbrojenie ich w media, budowa dróg (na początek chociaż gruntowych) i odwrócenie trendu wyprowadzania się.


Co będzie dla Pana najważniejszym wyzwaniem po ewentualnym zwycięstwie w wyborach?

Henryk Lipiec: Przede wszystkim uporządkowanie Planu Zagospodarowania Przestrzennego Miasta. Jest to potrzebne przede wszystkim po to, aby miasto mogło się równomiernie rozwijać, żeby mogły powstawać bloki, domy jednorodzinne i nowe firmy. Mamy w tej chwili ogromny bałagan i chaos w tym temacie. Zadbanie o estetykę miasta, m. in. plac Narutowicza. Przygotowanie się do zmiany przepisów o gospodarowaniu odpadami, przygotowanie budżetu obywatelskiego, reaktywowanie Rady Sportu przy Burmistrzu. Inwestowanie w infrastrukturę terenów przeznaczonych pod zabudowę. I w końcu dialog na zasadach partnerstwa.

Maciej Nurzyński: Wyciągnięcie Łukowa z marazmu. Najważniejszą sprawą wydaje się wspieranie lokalnych przedsiębiorców, bo oni są naszą największą siłą. Nie wierzę w inwestora, który przybędzie tu na białym koniu i zamieni Łuków w Eldorado. Trzeba wspierać to, co tworzą nasi mieszkańcy i ułatwiać im rozwój oraz promocję swoich towarów i usług na zewnątrz. Mamy wielu bardzo kreatywnych mieszkańców i trzeba im pomagać. Zewnętrzny inwestor może się oczywiście pojawić, ale nie można jedynie w tym pokładać nadziei. Czasem inwestor z zewnątrz to kłopot... Należy jednak konsekwentnie i skutecznie rozwijać biznes i zachęcać do inwestycji w naszym mieście.

Piotr Płudowski: Największym wyzwaniem będzie z pewnością odnowa wizerunku miasta. Dotychczasowe postępowanie wielu jego przedstawicieli było przepełnione butą i arogancją na zasadzie: Partia mnie chroni! Skutkiem tego jest niestety negatywne podejście mieszkańców do Bogu ducha winnych szeregowych pracowników jednostek podległych miastu. Kolejnym wyzwaniem będzie podjęcie zaniedbanego przez lata tematu mieszkań komunalnych, socjalnych i szeroko pojętego mieszkalnictwa. Osiem lat bierności władzy doprowadziło osoby najuboższe do granic wytrzymałości. Nie sposób tego nie zauważyć.


PYTANIA MACIEJA NURZYŃSKIEGO DO PIOTRA PŁUDOWSKIEGO

Ile miasto będzie musiało dopłacić rocznie do komunikacji miejskiej, której projekt przedstawił Pan w swoim programie? Skąd pozyska Pan środki na finansowanie?

Piotr Płudowski: Jak już wspomniałem, komunikacja na zaproponowanych przeze mnie trasach (Łapiguz-Farfak i Zimna Woda-Nowy Łuków) to koszt 1 200 000,00 zł rocznie. Jeżeli wprowadzimy bilet miesięczny po 30 złotych wystarczy, że kupi go 3400 osób i wychodzimy na przysłowiowe „zero”. To nie jest cel nieosiągalnych ale będąc konserwatystą finansowym szacuję, że osiągniecie poziomu 1200 sprzedanych biletów miesięcznych i dopłata z budżetu na poziomie 800 000,00 zł rocznie będzie akceptowalna zważywszy na poziom udogodnienia dla seniorów i osób dowożących dzieci do szkoły.

Z kim Alternatywa chce zbudować koalicję po wyborach?

Piotr Płudowski: Jestem zwolennikiem współpracy ze wszystkimi pod warunkiem, że skupi się ona na konkretnych postulatach, a nie na obsadzaniu stanowisk. Na listach wszystkich komitetów są rozsądni ludzie, z którymi można rozmawiać. Mówię tutaj o np. o panu Sławomirze Rzymowskim, pani Ewie Rybickiej-Sicińskiej, panu Przemysławie Wereszczyńskim, pani Ewelinie Federowicza, panu Mateuszu Popławskim i wielu innych. Rozsądni ludzie są w stanie się porozumieć, a po debacie widzę, że prawie wszyscy konkurenci o stanowisko burmistrza, chcą realizować mój program (Komunikacja Miejska, Żłobek).

PYTANIA MACIEJA NURZYŃSKIEGO DO HENRYKA LIPCA

Jaki ma Pan pomysł na rozwój szpitala? Czy widzi Pan potrzebę powrotu do koncepcji rozbudowy szpitala forsowanej przez poprzedniego dyrektora? Wiemy, że szpital to zadanie starostwa, ale wszyscy jesteśmy lub będziemy jego klientami.


Henryk Lipiec: Faktycznie szpital jest jednostką podległą Powiatowi. Burmistrz może uczestniczyć głosem doradczym w Radzie Społecznej Szpitala. Trzeba wspierać szpital jeżeli chodzi o zakupy np. nowoczesnego sprzętu, ale przede wszystkim nie należy przeszkadzać dyrekcji w zarządzaniu. Nie wymuszać i nie wpływać na politykę kadrową. Jak najmniej polityki, a szpital sam wyjdzie na prostą.

Jak widzi Pan przyszłość stadionu Orląt? Czy sprzedawać działkę przy ul. Warszawskiej, przenieść, czy zostawić i modernizować?

Henryk Lipiec: Rada Sportu, która powinna być reaktywowana powinna się tym zając. Powinna skupiać ludzi, którzy się na tym znają i którzy będą wiedzieli jak to uzdrowić. Chcę w tym celu stworzyć samodzielne stanowisko w Urzędzie Miasta i wybrać na to miejsce osobę, której zdaniem będzie kontakt z organizacjami pozarządowymi. Teren, na którym położony jest stadion, był wywłaszczony pod ten cel. Nie wydaje mi się, żeby dobrym pomysłem było go stamtąd wyprowadzać po to, żeby budować tam bloki czy galerię. Jestem za modernizacją.

PYTANIA MACIEJA NURZYŃSKIEGO DO DARIUSZA SZUSTKA

Jaki ma Pan pomysł na "odkorkowanie" ul. Międzyrzeckiej?

Dariusz Szustek: Dalszy remont ul. Popiełuszki i ul. Przemysłowej zakończony budową ronda na skrzyżowaniu z ul. Międzyrzecką, co pozwoli skierować ruch tranzytowy na obwodnicę. Ponadto połączenie ul. Wschodniej z rondem w Łazach.

Kiedy zostanie przeprowadzona modernizacja oczyszczalni i sieci kanalizacyjnej? (Wiemy, że jest duży projekt PUIK na ok. 80 - 90 mln zł).  Skąd jednostka pozyska środki własne i czy przy tak dużej inwestycji, nie obawia się Pan o trudności w wyłonieniu wykonawcy?

Dariusz Szustek: Inwestycja zostanie przeprowadzona w okresie realizacji projektu, tj. od 28 grudnia 2017 roku do 31 stycznia 2023 roku. Jeden przetarg na budowę kanalizacji sanitarnej w ul. Rurowa, Sosnowa, Tartaczna, Bartnia został rozstrzygnięty i aktualnie trwają prace budowlane. W odniesieniu do modernizacji oczyszczalni trwa postępowanie przetargowe i z uwagi na duże zainteresowanie firm z całego kraju, nie obawiam się trudności związanych z wyłonieniem wykonawcy. Oprócz środków własnych, które są już zabezpieczone przez PUIK, wkład własny zostanie sfinansowany z kredytu z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

PYTANIA PIOTRA PŁUDOWSKIEGO DO HENRYKA LIPCA

Na poziomie powiatu nigdy nie padł pomysł referendów lokalnych ani budżetu obywatelskiego. W jaki sposób chce Pan dopuścić obywateli do współzarządzania Miastem?


Henryk Lipiec: Przede wszystkim poprzez wprowadzenie budżetu obywatelskiego. Umożliwienie mieszkańcom Łukowa współdecydowana na co przeznaczymy środki. Ogromną nadzieję wiążę ze współpracą z organizacjami pozarządowymi i stowarzyszeniami. Winny one aktywnie włączać się w życie miasta, a zadaniem burmistrza jest koordynowanie tych działań i ich wspieranie.

Działkowcy czują się zagrożeni przez konflikt miasta z byłymi właścicielami terenów. Jaki ma Pan pomysł na rozwiązanie tej kwestii w przypadku niekorzystnej decyzji dla miasta?

Henryk Lipiec: Nie wyobrażam sobie, aby pozbawić ludzi tych działek, które uprawiają i poświęcają swój czas przez wiele lat. Oczywiście należy te kwestie rozwiązać tak, aby żadna ze stron nie czuła się pokrzywdzona czy oszukania. Głęboko wierzę, że jest możliwość dojścia do porozumienia ze wszystkimi stronami zainteresowanymi.

PYTANIA PIOTRA PŁUDOWSKIEGO DO MACIEJA NURZYŃSKIEGO

Jaki ma Pan pomysł na zatrzymanie młodych ludzi w Łukowie - absolwentów naszych szkół i osób kończących studia?


Maciej Nurzyński: Jeżeli nie rozwinie się lokalny biznes, to ci ludzie wyjadą, bo nie będzie dla nich miejsc pracy. Dlatego za najważniejsze zadanie uważam właśnie wspieranie przedsiębiorczości. Ale ludzie wyjadą również, jeżeli nie będzie dla nich niedrogich mieszkań. Po wygranych wyborach przystąpię do programu Mieszkanie+. To szansa na sprowadzenie ludzi po studiach do naszego miasta. Oni wiedzą, że nawet jeśli w Warszawie zarobią więcej, to znacznie więcej wydadzą tam na utrzymanie. Stworzenie im szansy otwarcia własnego biznesu tutaj, przy jednoczesnej taniej ofercie mieszkaniowej spowoduje, że zaczną dostrzegać plusy życia w Łukowie. Miasto musi jednak zdecydowanie zwiększyć swoją ofertę kulturalną.

Na jakim poziomie kształtowała się pomoc finansowa Miasta dla organizacji pozarządowych w kończącej się kadencji i do jakiego poziomu chce ją Pan zwiększyć, jeżeli zostanie Pan burmistrzem?

Maciej Nurzyński: W 2017 roku z samorządem współpracowało 27 organizacji pozarządowych, z których zawarto 36 umów. Budżet miasta kosztowało to pół miliona złotych. Nie są to duże środki w porównaniu z budżetem i potencjałem niektórych organizacji. Należy je zwiększyć co najmniej dwukrotnie. W 10-tysięcznym Zbuczynie (powiat siedlecki) działa 30 organizacji pozarządowych i pewnie drugie tyle grup nieformalnych. Nie wszystkie korzystają ze środków gminy często pozyskują fundusze krajowe i zapewne europejskie. Twórzmy partnerstwa publiczno-prywatno-społeczne. Pomoże w tym uruchomienie ośrodka wsparcia organizacji pozarządowych.

PYTANIA PIOTRA PŁUDOWSKIEGO DO DARIUSZA SZUSTKA

Czy po porażce przedłużenia sezonu na basenach letnich (zarówno przed 22 czerwca jak i po 1 września było pusto) nadal uważa Pan, że Miasto powinno inwestować w system podgrzewania wody na dużym basenie?

Dariusz Szustek: Przedłużenie sezonu na basenach letnich było sukcesem, a nie porażką, o czym świadczą liczby. Od dnia otwarcia, tj. 16 czerwca do 22 czerwca br. z basenów skorzystało 5121 osób, natomiast od 1 do 12 września 593 osoby. Inwestowanie w system podgrzewania wody jest jak najbardziej zasadne, gdyż taką potrzebę niejednokrotnie zgłaszali mieszkańcy korzystający z basenów letnich.

Dlaczego roboty budowlane przy budowie bulwaru zostały rozpoczęte bez ustanowienia kierownika budowy i z pogwałceniem prawa budowlanego? Kto za to odpowie?

Dariusz Szustek: Formalności związane z budową bulwaru zostały dopełnione. Prace prowadzone są pod nadzorem kierownika budowy zgodnie z projektem zatwierdzonym pozwoleniem na budowę. 




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE