Duże wrażenie wywarła na mnie wykonana kilkadziesiąt lat temu (i nieznana) fotografia z Placu Narutowicza - pisze burmistrz Łukowa. Piotr Płudowwski przytacza też opis tamtych wydarzeń:
17 września 1939 r. w Łukowie doszło do starć żołnierzy polskich z niemieckimi. W dniu następnym za śmierć jednego z niemieckich oficerów dokonano karnej ekspedycji miasta. Palono domy. Do ratujących swój dobytek niemieccy żołnierze strzelali. Mieszkańców spędzono na plac Narutowicza.
Na miejscu zostało rozstrzelane 34 osoby, min. sekretarz gminy Gołąbki z siedzibą w Łazach – Katelbach. Około 200 mężczyzn pognano w kierunku Siedlec i Węgrowa. Według relacji mężczyźni musieli biec lekkim truchtem, do tych którzy nie wytrzymywali tempa strzelano. Część aresztowanych zbiegła korzystając z ciemności w lesie Kryńszczak (kolumnę oświetlały reflektory samochodów). Inni ginęli w drodze, a jeszcze inni zostali zwolnieni do domów w stanie skrajnego wyczerpania organizmu.
Według doktora Leona Klimeckiego w czasie pacyfikacji miasta zginęło 310 osób - Polaków i Żydów.
- Podziękowania dla p. Ryszarada Grafika i Robert Wysokiński oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Koło Łuków za tą lekcję historii o naszym mieście! Przywróćmy godne miejsce centrum naszego miasta - mówi Piotr Płudowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.