reklama

Dzika sprawa - ASF

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Internet (zdjęcie poglądowe)

Dzika sprawa - ASF - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościAfrykański pomór świń ciągle zagraża rolnikom z Powiatu Łukowskiego. Najbardziej zagrożone są małe domowe gospodarstwa, które nie stosują programów bioasekuracji. Intensywny odstrzał dzików trwa, natomiast sytuacja rolników pozostaje bez zmian. Bezradność naszych rolników ujmuje niejedną osobę w tym inżynierów rolnictwa rolnictwa.

Czy to dziki są źródłem wirusa?

Zdania są podzielone niektórzy uważają, że źródłem wirusa są dziki, a inni choć nieliczni, że świnie. Pewne jest, że ASF dotarł do nas ze wschodu i faktycznie przyniosły go dziki. Natomiast niektórzy myślą, że brak jakichkolwiek zasad produkcji trzody chlewnej na Białorusi czy na Ukrainie spowodował wybuch tego wirusa. Prawdopodobnie w tych państwach dziki zarażały się od trupów świń, które były wyrzucane poza gospodarstwo, a następnie przekraczały granicę. Trzeba jednak zaznaczyć, że epidemiologia ASF nie jest jeszcze nam dobrze znana.

Sami zgotowali sobie ten los

Być może wielu rolników przyczyniło się do własnej tragedii poprzez niedbalstwo. Producenci trzody chlewnej kupowali tanie zwierzęta, o niewiadomym pochodzeniu, tym samym wprowadzając do chlewni zarażone świnie. Sprzedawali je na targach. Karmili odpadami i zlewkami z własnej kuchni, podczas gdy powinna to być wyłącznie przebadana pasza. Świnie muszą być trzymane w ścisłej izolacji. Bardzo dużo z nich nie miało nawet mat
dezynfekujących. Gdy przystąpiono do uboju świń, sytuacja się poprawiła, rolnicy stosują się do programów bioasekuracji, obawiając się o swój majątek. Niestety zdarzają się też nieodpowiedzialni, którzy po dziś handlują świniami na „czarnym rynku”, ratując się od utraty całego dorobku życia.

Wszystko w rękach myśliwych

Zbyt duży ciężar spoczywa na barkach myśliwych, upolować zwierzynę nie jest tak prosto. Myśliwi często spędzają kilkanaście godzin w ciężkich warunkach aby upolować dzika, ale są też tacy co mają więcej szczęścia. Dlatego irytujące są słowa gospodarzy, którzy mówią, że oni mieli wybić te dziki z wirusem, a nic nie robią. Kolejne utrudnienia rodzą się w chwili gdy myśliwy zabiję zwierze, które następnie musi bezpiecznie magazynować w chłodni, aż do momentu uzyskania wyników badań od lekarza weterynarii. Natomiast największym zagrożeniem są nie te żywe dziki, ale te które są martwe. Dlatego, istotnym zadaniem jest nie odstrzał, ale poszukiwania truchła dzików.

Zła polityka

Wielu rolników uważa, że mogliśmy uniknąć zakażenia wirusem ASF. Gdyby Polska już wcześniej dała zielone światło budując płot, bądź umożliwiła myśliwym odstrzał, może bylibyśmy wolni, bądź wirus nie rozprzestrzeniłby się tak szybko. Teraz w obliczu zagrożenia, nasi rolnicy z każdej strony napotykają przeszkody.

Perspektywy na lepsze jutro

Nadzieja tkwi w nowym prawie zaproponowanym przez Ministra Rolnictwa, które to ma ułatwić sprzedaż żywca wieprzowego ze stref ASF. Mięso pochodzące z obszarów objętych ograniczeniem pochodzące od zwierząt zdrowych nie stwarza zagrożenia dla życia ludzkiego. Rolnicy walczą również o to aby nie było zakazu uboju gospodarczego świń. Według nich, jeśli nie mogą sprzedać inwentarza, mogliby mieć prawo wykorzystania go na własny użytek. Krajowy Związek Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej jest również za umożliwieniem rolnikom dokonywania uboju wyhodowanych tuczników, ale postulują aby odbywało się to usługowo w rzeźniach, które są nadzorowane przez Inspekcję Sanitarną.

Milena Zarzycka


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE