- Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando. Nie boję się słowa dominacja. Prowadziliśmy tylko 2:1. Wzięło się to z naszej nieskuteczności i błędu w polu karnym. Po zmianie stron jakość naszej gry spadła, ale cały czas kontrolowaliśmy przebieg zawodów. Wynik nie jest odzwierciedleniem naszej przewagi - mówi Maciej Syga.
Orlęta objęły prowadzenie po szybkim ataku. Adrian Siemieniuk zagrał do Łukasiewicza, który w sytuacji sam na sam uderzył między nogami bramkarza. Goście wyrównali po rzucie karnym. Faulował Radosława Szustek, a Arkadiusz Kwiatkowski uderzył w środek bramki. Po chwili łukowianie znów wygrywali. Szustek zrehabilitował się za błąd i po jego centrze z prawej strony i minięciu się z piłką golkipera Gromu, Łukasiewicz głową dopełnił formalności.
Przyjezdni wyrównali w 64. minucie znów za sprawą Kwiatkowskiego, ale wystarczyło niespełna 120 sekund, a "Komóra" skompletował hat-tricka, wykorzystując "wapno" po faulu na Szustku. 20-latek trafił w środek bramki.
Orlęta Łuków - Grom Różaniec 3:2 (2:1)
Bramki: Łukasiewicz 17`, 34`, 66` (k) - Kwiatkowski 30` (k), 64`.
Orlęta: Kuźma - Jaworski, Goławski, Rybka, Miszta, Grochowski (70` Mielnik), Sowisz, Jemioł (55` Kaliński), Szustek (85` Kurowski), Siemieniuk (80` Kierych), Łukasiewicz (85` Ozygała).
Żółte kartki: Rybka, Łukasiewicz.
Czerwona kartka: Birut 90`, za dwie żółte kartki.
Wolny weekend i rewanż
W najbliższy weekend gracze Orląt będą mieli wolne. Mecz z Unią Hrubieszów nie dojdzie do skutku. Nasi otrzymają punkty bez walki. 2 czerwca zespół zmierzy się z Unią Białopole. W pierwszym starciu z ostatnią ekipą w lidze padł wynik 1:1. - Chcemy rewanżu. Będziemy dobrze przygotowani na rywala. Grupa spadkowa nie jest miejscem Orląt - mówi Syga.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.