- Z pewnością będzie to trudny mecz, ale tak jak zawsze, postaramy się wygrać. Rywale to bardzo dobry zespół z kilkoma dobrymi zawodnikami. Myślę, że nie zabraknie im zaangażowania i ducha walki - mówi Łukasz Ebert.
26-latek wraz z kolegami w miniony weekend ulegli 3:4 Młodzieżówce Radzyń Podlaski. - Przegraliśmy na własne życzenie po błędach indywidualnych. Moich (śmiech - przyp. red.). Mieliśmy kilka groźnych sytuacji, ale niestety rywale zdobyli o jedną bramkę więcej od nas - dodaje.
Ebert ma nadzieję na dobry występ. - Nie wyobrażam sobie straty punktów. Mam nadzieję na triumf. Stawiam na 2:0 po zaciętym meczu. Musimy zrehabilitować się za ostatnią wpadkę - mówi.
W ekipie z Łazów zabraknie jednego zawodnika. - Naszego śpiocha Konrada Zdanikowskiego. Do gry wracają: Piotr Fortuna i Albert Krukowski - ostatnio nieobecni z przyczyn rodzinnych - wymienia.
Łukasz Eberta mieszka i pracuje w Warszawie, ale jest niemal na każdym spotkaniu ŁKS-u Łazy. - Czasami zdarza się, że wpadnę tylko na mecz i zaraz wracam do stolicy. Zazwyczaj wygląda to tak, że łączę przyjazd na spotkanie o punkty z odwiedzinami rodziców lub odwrotnie - kończy.
fot. Młodzieżówka Radzyń Podlaski
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.