17-latek od kilku miesięcy występuje w ekipie Janusza Całki. Dwukrotnie znalazł się w szpitalu. W spotkaniu z Az-Budem Komarówka Podlaska dostał kolanem w prawą zatokę szczękową. Po badaniach, które wykluczyły uszkodzenia ciała i wstrząśnienie mózgu został wypisany do domu.
Kuś zagrał przeciwko Młodzieżówce Radzyń Podlaski. - Podczas lotu do piłki wrzuconej w pole karne, będąc w powietrzu wbiegł we mnie zawodnik z rywali. Uderzyłem głowa i barkami o jego tors i mnie wygięło do tyłu. Na lędźwiach po uderzeniu poczułem natychmiastowe ciepło, promieniujące dookoła pleców. Sędzia gwizdnął karnego. Nikt nie widział dlaczego, ponieważ byłem już w locie do piłki, a tamten we mnie wbiegł - mówi.
Wszyscy zbiegli się dookoła 17-latka. Po chwili podbiegł ratownik. - Znajomy z drużyny zadzwonił po karetkę, ponieważ zbytnio nie mogłem się ruszać z powodu bólu kręgosłupa. Leżałem na boisku około 25 min do czasu przyjazdu pomocy. Byłem w szoku, podobnie jak podczas incydentu w meczu z Komarówką. Cały się trząsłem. Chłopaki mnie uspokajali. Moja dziewczyna też była na spotkaniu i po chwili do mnie podbiegła. Była w szoku. Dosłownie nikt nie spodziewał się tego, a ja sam uważam, że nie mam szczęścia, bo to drugi taki incydent w przeciągu dwóch tygodni. To był mój pierwszy mecz po przerwie - dodaje.
Na całe szczęście obyło się bez poważnego urazu. - Mam przepisane leki. W tym sezonie już nie zagram - mówi Kacper, który przed przyjściem do Kujawiaka występował w Pogoni Siedlce w roczniku 2005. - Miałem dwuletnią przerwę z powodu urazu kręgosłupa, a konkretnie odcinka lędźwiowego - kończy gracz z Nowego Stanina.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.