Kamil Jodełka zmarł zbyt szybko i niespodziewanie. - To był bardzo dobry zawodnik pod kątem technicznym. Jako ofensywny gracz często potrafił znaleźć sobie dogodną sytuację do strzału. Przede wszystkim był bardzo dobrze zżyty z drużyną. Nigdy nie był konfliktowy i zawsze starał się słuchać szkoleniowca - mówi Konrad Dębek, wiceprezes Orkana.
W zespole z Wojcieszkowa grał ze swoim bratem Ireneuszem. Zespół był wówczas w Klasie Okręgowej i walczył o IV ligę.
- Kamil nigdy nie odpuszczał. Właśnie przeglądałem zdjęcia z obozów zimowych w Nałęczowie za trenera Roberta Cąkały czy w Puławach za Jarosława Pieńkusa. Zaczynał w juniorach i stopniowo wchodził do seniorów. Wówczas mieliśmy bardzo mocny zespół. Z czasem był podstawowym graczem i czołowym strzelcem ligi. Aż trudno uwierzyć, że nie ma go z nami - dodaje.
Msza pogrzebowa odbędzie się 19 marca o godz. 14:00 w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Wojcieszkowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.