ROZMOWA Z Damianem Ozygałą, zawodnikiem Orląt Łuków
Hat-tricka dedykuję mojej córeczce Zosi
Czy były jakieś przesłanki, że w sobotę będziesz bohaterem żółto-czerwonych?
- A skąd! Zaczynałem na ławce rezerwowych. Kontuzji doznał Krystian Pawlina. Podszedł do mnie Maciej Syga. Zapytał, czy dam radę na skrzydle. Odpowiedziałem twierdząco, chociaż najczęściej gram jako środkowy pomocnik. Dałem radę.
Dla Ciebie to drugi, trzeci i czwarty gol w Orlętach...
- Zgadza się. Debiutanckiego strzeliłem w poprzednim sezonie przeciwko Ładzie Biłgoraj.
Który to hat-trick w życiu?
- Nie chwaląc się - kolejny. Wcześniej występowałem w Klasie A i strzelałem po kilka goli w jednym meczu. W czwartej lidze to pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni.
Grasz w czwartej lidze...
- Przeskok o dwie klasy rozgrywkowe jest zauważalny. Podoba mi się cała otoczka - lepsze stadiony, dobrzy rywale, więcej osób na trybunach. Aż się chce wychodzić na trening, by w weekend pokazać swoje umiejętności w spotkaniu o punkty.
Komu dedykujesz gole?
- Hat-tricka dedykuję mojej córeczce Zosi. Była wraz z moją narzeczoną Zuzią na spotkaniu. Jak wcześniej mówiłem, będą mnie dopingować za każdym razem, kiedy tylko będzie okazja.
Jak podsumujesz mecz z Bugiem?
- Mieliśmy przewagę w ofensywie. Rywale nam mocno nie zagrozili. Mieli może dwie dobre sytuacje, ale ładowali w "kosmos".
Przed wami Motor II...
- Ciężki rywal. Postaramy się o dobry wynik. Damy z siebie wszystko.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.