- Miesiące intensywnych przygotowań, aby to 115 kg ciało ruszyć do wytrzymałościowego wysiłku, poprawić technikę oraz wzmocnić swojego ducha kyokushin. Część techniczna, sprawnościowa, a potem w niedzielę ponad godzinę walk w pełnym kontakcie. Tak to wyglądało - mówi Paweł Głowacki.
Szkoleniowiec w Łukowskim Klubie Karate Kyokushin "MAWASHI" przyznaje, że okres przygotowań był dla niego bardzo ciężki, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. - Miałem dużo myśli, które mnie rozpraszały, przeciwności. Zrobiłem to dla śp. Sensei Norberta Bogdańskiego. On mówił, żebym póki mam siły nie zatrzymywał się na drodze, a podążał i rozwijał się. Czułem jego wsparcie i obecność, gdyż mimo napotykanych trudności, upadków, on mnie podnosił... Niech dobry Bóg ma go obok siebie - dodaje.
- Dziękuję serdecznie za pomoc w przygotowaniach i wsparcie shihan Jacek Czerniec, który jest dla mnie mentorem w drodze karate, mądrym człowiekiem, który potrafi zrozumieć każdą osobę i sprawić abyśmy nie ustawali na tym co jest, a doskonalili się nieustannie, tylko tak możemy dać przykład swoim uczniom - mówi.
- Dziękuję Sensei Ryszardowi Dżamanowi za wskazówki i pomoc w polepszeniu techniki, Sensei Januszowi Piekarzowi, Sensei Agnieszce Borek, Sensei Kazimierzowi Rzońcy, Sensei i senpai z którymi mogłem trenować w Bukowienie oraz w dojo Lublin, senpai z klubu, którzy darzyli wsparciem i słowem oraz mojej żonie, rodzinie którzy wierzyli we mnie nieustannie, mimo trudności, wspierali mnie w przystąpieniu do egzaminu - kończy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.