Skarga jednej z nauczycielek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) dotyczyła wydarzeń z września 2020 roku. Nauczycielka złożyła w sekretariacie wniosek o przyznanie jej zapomogi zdrowotnej. Dołączyła dokumenty potwierdzające, że leczy się na chorobę przewlekłą.
- Pani dyrektor nie odniosła się do mojej prośby. Gdy skierowałam ponowne pismo otrzymałam odpowiedź, że szkoła nie ma środków w bieżącym roku - pisze w skardze do burmistrza Piotra Płudowskiego nauczycielka. Odpowiedź szefpwej zdziwiła ją bo był to dopiero 14 września.
Nauczycielka podnosi też w skardze, że w latach poprzednich składała wnioski i zapomogi i je otrzymywała. 300 złotych, które szkoła przelewała na jej konto rekompensowało w części zakup leków w kwocie 900 zł.
Iwona Kmieć tłumacząc sytuację burmistrzowi Piotrowi Płudowskiemu w piśmie z 15 grudnia 2020 roku przyznała, że przyznawanie świadczeń zdrowotnych odbywa się raz na kwartał. Wniosek nauczycielki trafił do szkoły w połowie września. Dyrektor przez prawie dwa miesiące nie odpowiadała na pismo. Potrzebne było ponaglenie, które nauczycielka wysłała 6 listopada aby Kmieć odniosła się do prośby. Dyrektor wyjaśniała, że w budżecie szkoły nie ma środków i że wniosek zostanie rozpatrzony w 2021 roku.
W kolejnym piśmie do burmistrza (22 grudnia) Iwona Kmieć napisała, że w III kwartale do szkoły nie wpłynęła żadna prośba o zapomogę. To oczywiście nie prawda. Jak zauważa radny Arkadiusz Pogonowski nie prawdą jest również to, że w szkoła nie miała środków na wypłacenia zapomogi. - Okazuje się, że było na ten cel 230 zł - mówi w rozmowie z Łuków24.pl Pogonowski.
Dodaje, że jest zdziwiony postawą dyrektorki.
- Dyrektor odpowiada pracownikowi po ponagleniu, po dwóch miesiącach. Kwestia regulaminu i rozpatrywania wniosków raz na kwartał - wprost potwierdza, że pani dyrektor tego nie zrobiła. Chyba, że zrobiła ale my o tym nie wiemy. Tak jak powiedziałem na komisji: że w tej szkole są takie problemy i to nie tylko takie - to nie jest wina dzieci, nauczycieli czy rodziców. To wina kierownika jednostki, który ma za zadanie sprawnie zarządzać szkołą - mówi Pogonowski.
Sama Iwona Kmieć tłumacząc się radnym podczas obrad komisji 30 grudnia zwróciła się do Pogonowskiego przestrzegając "by jej nie obrażał".
Dyrektor wyjaśniała, że po tym jak Urząd Miasta przeznaczył dodatkowe środki na funkcjonowanie szkoły zapomoga została nauczycielce wypłacona przed Świętami. - Środki dostało też czterech innych nauczyciel - przyznała Iwona Kmieć.
Iwony Kmieć broni radny Leonard Baranowski z PiS. Jego zdaniem sprawa jest "rozdmuchana", a dyrektor jest niewygodna bo sympatyzuje z Prawem i Sprawiedliwością
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.