W ramach charytatywnego festynu odbyły się m.in. biegi, pokazy karate i tańca, konkursy siłowe, symultana warcabowa, a także występy artystyczne w tym hip-hopowy występ Kraszy i solowy Klaudii Borejko i Kingi Sowy. Ponadto przez cały czas trwania imprezy można było skorzystać ze stoiska gastronomicznego kierowanego przez Koło Gospodyń Wiejskich z Zastawia, dotknąć prawdziwych karabinów i pistoletów przywiezionych przez 18. Siedlecki Batalion Dowodzenia, wejść do wozu strażackiego Ochotniczej Straży Pożarnej z Trzebieszowa, a także odwiedzić stanowisko Muzeum Henryka Sienkiewicza z Woli Okrzejskiej. Nie mogło zabraknąć także dmuchańców i przejażdżek quadem.
- W sobotnie popołudnie stworzyliśmy w parku pozytywną atmosferę i po raz kolejny udowodniliśmy, że dzięki jedności i współpracy potrafimy robić fajne rzeczy – mówi Bartłomiej Bryk, radny powiatu łukowskiego i członek stowarzyszenia Przyjazny Łuków. W naszą inicjatywę zaangażowaliśmy wiele osób, którym należą się najszczerze podziękowania, bo to dzięki nim udało się zrealizować naszą akcję. W jedno popołudnie zebraliśmy niespełna 12 tysięcy złotych, które w całości powędrują na leczenie Michasia Lisiewskiego – dodaje Bartłomiej Bryk.
W trakcie imprezy odbywały się także liczne licytacje wśród których największym zainteresowaniem cieszyła się rywalizacja o bilety na trybunę VIP SILVER na mecz el. Ligi Mistrzów pomiędzy Legią Warszawa i Dinamem Zagrzeb, które członkom stowarzyszenia Przyjazny Łuków przekazał stołeczny klub piłkarski. Na zaproszenie organizatorów do Łukowa przyjechał również Rafał Jackiewicz, zawodowy bokeser i zawodnik MMA, były pretendent do tytułu Mistrza Świata federacji IBF w kategorii półśredniej.
Jak informują organizatorzy dokładna kwota uzyskana z sobotniej zbiórki to 11,6 tys. zł.
Dalsza część tekstu niżej...
MATERIAŁ WIDEO
Michaś Lisiewski jest zdrowym, uśmiechniętym niemowlakiem. Z zapałem gaworzy i macha rączkami. O sprawność tych rączek walczą rodzice. Koszt operacji jest ogromny.
Czteromiesięczny Michałek to pierwsze dziecko młodych rodziców Julii i Jakuba. Urodził się 29 września 2020 r. Mama pochodzi z Łazów w gminie Łuków, a tata z Łukowa. Teraz mieszkają w Siedlcach. - Do dnia narodzin naszego synka sądziliśmy, że Michaś jest zdrowy. Ciąża przebiegała dobrze, wszystkie badania wychodziły książkowo. Dlatego trudno opisać szok, którego doświadczyliśmy kiedy zobaczyliśmy go po urodzeniu. Wada obu rączek, bardzo poważna. Bez szans na normalne życie, z niepewną przyszłością – wspominają rodzice.
Krótkie rączki, brak kości
Michałek przyszedł na świat z wrodzoną wadą kończyn górnych o skomplikowanej nazwie "ulnar club hand typ 4", która polega na obustronnym zrośnięciu się niewykształconej w pełni kości ramiennej z pojedynczą kością przedramienia i fragmentem niewykształconej, również zrośniętej drugiej kości przedramienia. Ponadto chłopczyk ma zniekształcone i nierozwinięte kości nadgarstka i paluszków u obu rąk. Rączki chłopca są dużo krótsze niż u zdrowego dziecka, niektórych kości brakuje, inne są zdeformowane, ma tylko dwa paluszki w obu dłoniach, z czego jeden to właściwie płat skóry bez kości w środku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.