Do 85-latki zadzwoniła zapłakana kobieta, podająca się za jej córkę, płakała i mówiła, że miała wypadek, w którym potrąciła ciężarną kobietę. Następnie do rozmowy włączył się mężczyzna, który przedstawił się jako policjant, powiedział, że sprawa jest poważna, zapytał czy kobieta ma telefon komórkowy i poprosił o numer. Gdy kobieta mu podała powiedział, że za chwilę zadzwoni do niej na komórkę i zadzwonił z numeru prywatnego. Mężczyzna poinformował seniorkę, że za chwilę będzie konsultował z prokuratorem kwotę kaucji, dzięki której córka nie pójdzie do więzienia. Szczegółowo zaczął wypytywać seniorkę ile ma pieniędzy, czy pieniądze ma w domu w gotówce czy w banku, czy posiada walutę obcą, złoto i biżuterię. Gdy kobieta powiedziała mu, że chce pomóc córce i posiada w domu pieniądze początkowo powiedział, że przyjedzie po nie osobiście z córką i prokuratorką, ale po chwili oświadczył, że jednak wyśle kogoś z policji.
CZYTAJ WIĘCEJ Siedlce: 4 promile nie były dla niego przeszkodą
Po krótkim czasie zadzwonił ponownie telefon, mężczyzna w słuchawce powiedział, że nie może dostać się pod wskazany adres, więc seniorka go poinstruowała jak do niej dotrzeć i podała kod do domofonu. Po chwili mężczyzna zapukał do jej drzwi, kobieta otworzyła i przekazała mu wcześniej przygotowane w reklamówce pieniądze. Seniorka przez cały czas działania oszustów miała zablokowany telefon komórkowy numerem prywatnym, dopiero po jakimś czasie od przekazania pieniędzy telefon został odblokowany i zadzwoniła do córki. Wtedy dowiedziała się, że córka jest w pracy, wypadku nie miała, a ona została oszukana na ponad 36 000 zł.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.