Wrzesień to nie tylko czas powrotu uczniów do szkoły, ale także rocznica wybuchu II wojny światowej. Łukowianie chcą pamiętać o ofiarach działań wojennych na naszych ziemiach.
Najtragiczniejsze dni września 1939 roku to te, kiedy na nasze miasto spadły niemieckie bomby, czyli 4 i 7 września. Wówczas od ran zginęło najwięcej osób.
4 września, jak podaje portal Łuków Historia, Niemcy zbombardowali okolice głównej stacji kolejowej i stacji Łapiguz. Łukowskie ulice ostrzeliwane były także z karabinów maszynowych. Liczba ofiar sprawiła, że w szpitalu brakowało surowicy przeciwtężcowej. Wówczas zdecydowano się podawać ją tylko dzieciom i osobom nimi się opiekującym.
7 września przez Łuków przejeżdżały ewakuowane z Warszawy misje francuskie i angielskie. W mieście zginęło 260 cywili. Z braku trumien ludzi chowano w płótnach. Osoby, które nie miały przy sobie dokumentów, chowano w grobach bezimiennych. Zniszczeniu uległy budynki przy ul. Piłsudskiego. W jednym z nich zginęło 40 osób, w tym żona attache angielskiej misji – Polka Zofia Szalej.
Jedną z ofiar była także Irena Majmeskuł – studentka Uniwersytetu Lwowskiego, urodzona 20 sierpnia 1920 roku. Zginęła 7 września 1939 roku podczas bombardowania Łukowa. W sierpniu 2010 roku jej grobowiec został odrestaurowany z inicjatywy Stowarzyszenia Nasze Dziedzictwo.
Na łukowskim cmentarzu znajdują się zapomniane groby poległych. I właśnie o nich chcą pamiętać łukowianie. Zapraszają wszystkich dziś na godzinę 18.00 do wspólnej zadumy i zapalenia znicza. Spotkaniu na cmentarzu będzie towarzyszyła wystawa zdjęć prezentujących zniszczenia Łukowa w pierwszych dniach wojny.
Organizatorami wydarzenia są: mieszkańcy Łukowa, Towarzystwo Fruwającej Muchy, Łuków Historia, Klub Motocyklowy CWS, Łukowska Spółdzielnia Mieszkaniowa oraz Muzeum Regionalne w Łukowie.