Z „tulipanem” w ręku napadł na stację paliw

Mężczyźnie udało się skraść pieniądze oraz papierosy, jednak w kilka minut od zdarzenia został on zatrzymany przez policję. Napastnik został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Do napadu doszło w nocy z poniedziałku na wtorek 7-8 stycznia. 

- Mężczyzna wszedł do toalety na terenie stacji paliw. Gdy z niej wyszedł, trzymał w ręku szyjkę od potłuczonej butelki, czyli tzw. „tulipan” - relacjonuje asp. szt. Marcin Józwik z łukowskiej policji.

- Mężczyzna kierował się w stronę kobiet z obsługi stacji i grożąc im tym przedmiotem oznajmił im, że „to jest napad”. Nakazał też kobietom, by wyłączyły telefony i wydały mu pieniądze z kasy – dodaje.

34-latek widząc, że pracownice stacji nie chcą spełnić jego polecenia, wszedł za ladę. Wtedy kobiety uciekły do pomieszczenia socjalnego. Mężczyzna zabrał pieniądze z kasy oraz dwie paczki papierosów. Następnie uciekł ze stacji.

- O całym zdarzeniu pracownice powiadomiły dyżurnego łukowskiej komendy, który na miejsce natychmiast skierował mundurowych. Dyżurny sprawdzając zapis kamer miejskiego monitoringu zauważył, w którym kierunku uciekł sprawca - mówi rzecznik policji w Łukowie.

Po kilku chwilach opisywany napastnik został zatrzymany przez policję. Mundurowi znaleźli przy nim pieniądze ze stacji paliw i papierosy, a także rozbitą butelkę. Zatrzymany 34-latek z gminy Łuków miał blisko 0,7 promila alkoholu w organizmie. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu kara co najmniej trzech lat pozbawienia wolności.