reklama

Strajk pod budynkiem starostwa

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Goławski

Strajk pod budynkiem starostwa - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrzez dwie godziny w centrum Łukowa miał miejsce protest pracowników Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach. Pikietujący domagają się podwyżek i lepszego traktowania ze strony dyrekcji i starostwa.

Między godz. 10 i 12 w centrum Łukowa mogły tworzyć się spore korki. Wszystko za sprawą odbywającego się protestu pracowników Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach, którzy są skonfliktowani ze Starostwem Powiatowym i dyrekcją placówki. Kością niezgody są warunki płacowe oraz rzekome traktowanie po macoszemu ze strony organu prowadzącego.

Pracownicy DPS-u protest prowadzą od końca listopada. W zakładzie przeprowadzone było referendum strajkowe, a budynek i ogrodzenie zostały obwieszone transparentami związku zawodowego Solidarność ’80. Pikietujący wysyłali listy otwarte do radnych, aby ci zainteresowali się ich sytuacją; zorganizowali też w ostatni piątek pikietę na drodze wojewódzkiej w pobliżu ich miejsca pracy.

- Nie ma żadnej woli ze strony starostwa, jesteśmy nadal ignorowani. Jest to przykre. Dowiedziałem się, że dyrektor ze swoim zastępcą (Wojciech Pogodziński ze Zdzisławem Skrzyneckim – przyp. red.) spoglądali na nasz protest w piątek i kpili w żywe oczy, że chodzą głupki i protestują - powiedział mediom w trakcie poniedziałkowego protestu Adam Zaniewicz, przedstawiciel protestujących pracowników DPS-u. - Później pan Pogodziński wychodził przed media i twierdził że nas popiera, że jest z nami. Brak mi słów, by określić takiego człowieka - dodał.

Protestujący mają też za złe dyrekcji DPS-u, że ta nie wpuściła do środka przedstawicieli Partii Razem, która pojawiła się w Ryżkach w czasie piątkowej pikiety. Starosta Janusz Kozioł komentując te zarzuty wyraził ubolewanie, że protest - choć pokojowy - zaczyna nabierać kontekstu politycznego. W komentarzu udzielonym mediom stwierdził, że DPS jest traktowany tak samo jak inne jednostki podległe Powiatowi. A tych jest aż 28.

- W tym roku dokonaliśmy podwyżek wynagrodzeń, także dla pracowników DPS-u w Ryżkach przeznaczając na ten cel średnio 300 zł brutto na jeden etat. To, że pracownicy mówią, że w tym roku nie było podwyżek, to nie prawda. Ja na to nic nie poradzę - powiedział starosta łukowski.

Zdaniem starosty Kozoła samorząd nie może sobie pozwolić na spełnienie żądań protestujących. Na przeszkodzie stoją m.in. przepisy likwidujące dodatki podnoszone przez pracowników DPS-u. Zapisy te zostały wprowadzone nie decyzją samorządu, lecz na mocy parlamentarnej ustawy, której powiat łukowski również musiał się podporządkować.

- Jeżeli organ prowadzący byłoby stać na dodatki, 30-procentowe premie i podwyżki o 500 zł, moglibyśmy je wprowadzić. Wyobrażam sobie jednak, co byłoby na drugi dzień, gdybyśmy dla tej jednej placówki dokonali dodatkowej podwyżki wynagrodzeń. Musielibyśmy przecież (wprowadzić podwyżki - przyp. red.) dla pozostałych pracowników Domów Pomocy Społecznej i wszystkich pozostałych pracowników pozostałych jednostek prowadzonych przez Powiat – przekonywał Janusz Kozioł.

Janusz Kozioł odpierając zarzuty protestujących, przekonywał też, że inne pracownicy innych jednostek powiatowych już dziś zarabiają mniej niż protestujący pracownicy DPS-u w Ryżkach. Sam DPS spełnia natomiast wszystkie niezbędne standardy.

- Nasz Wydział Finansowy policzył średnią wynagrodzeń w DPS w Ryżkach za rok 2016 i 2017. W 2016 przeciętne wynagrodzenie wynosiło 2400 zł brutto, a w 2017 roku już 2700 zł. Widać więc 300-złotową podwyżkę – dodał starosta.

Starosta Kozioł dopytywany o możliwość modernizacji bądź rozbudowy Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach - co jest jednym z postulatów protestujących - poinformował że nie widzi takiej potrzeby. Placówka wymaga jego zdaniem co najwyżej odnowienia lub remontu. J. Kozioł zwrócił także uwagę, że Powiat Łukowski całkiem niedawno wybudował nowe i zmodernizował stare budynki w DPS-ie. Dopytywany o zbędne zdaniem strajkujących stanowisko zastępcy dyrektora placówki - które pełni na dzień dzisiejszy Zdzisław Skrzynecki, stwierdził - że w przeszłości istniała niemal identyczna funkcja o podobnym zakresie obowiązków.

- Gdyby nie było Zastępcy Dyrektora, byłby Kierownik Administracyjno-Gospodarczym. Czy to nazwiemy zastępcą, czy kierownikiem, to wychodzi na to samo - dodał Janusz Kozioł.

Na chwilę obecną nie widać szansy na ugaszenie powstałego konfliktu. Kolejną odsłonę strajku pracowników DPS-u zaplanowano na najbliższą sesję Rady Powiatu Łukowskiego w czwartek 21 grudnia. Jak zapowiada Adam Zaniewicz, protestujący mają przedstawić radnym „niespodziankę”.

- Jestem w posiadaniu dokumentów stwierdzających nieprawidłowości w zarządzaniu finansami DPS-u. Uważam, że starostwa przekroczył uprawnienia i mam dokumenty na ten temat, które wysłałem z zapytaniem do Starostwa i do Ministerstwa Finansów. Odpowiedzi były bardzo różniące się od siebie. Tyle dziś mogę powiedzieć – powiedział w poniedziałek do mediów przedstawiciel protestujących.

Jeśli strajk i zwrócenie uwagi rządzących nie przyniosą efektu, niezadowoleni pracownicy ryżkowskiego DPS-u mogą posunąć się do kolejnych ruchów.

- Zamierzamy zainteresować naszym tematem Regionalną Izbę Obrachunkową i Najwyższą Izbę Kontroli - mówi Adam Zaniewicz. - Jeżeli dojdzie do zredukowania liczby mieszkańców DPS-u lub problemów lokalowych, to nie będzie to nasza wina. Powiedziałem dyrektorowi Pogodzińskiemu, że spadnie to na jego barki. Bo uchybienia są niesamowite - kończy, przekonując że to nie koniec strajku.

O konflikcie w Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach pisaliśmy również w artykułach:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE