reklama

Skandal w maryjnym sanktuarium. Pijany ksiądz odprawiał mszę?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Redakcja / Internet

Skandal w maryjnym sanktuarium. Pijany ksiądz odprawiał mszę? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCzy w klasztorze w Woli Gułowskiej doszło do nieobyczajnego wybryku? Według mieszkańców, podczas mszy 3 maja jeden z duchownych miał być po wpływem alkoholu. Miał też zwymiotować podczas eucharystii. Sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media. Komentuje ją również Kuria Siedlecka.

- Księża w Woli Gułowskiej, gmina Adamów, województwo lubelskie, dnia 3 maja, po świętowaniu Dnia Strażaka, odprawiali mszę świętą o godzinie 16:00 pijani. Jeden z księży w trakcie picia z kielicha zwymiotował na ołtarz. Dziś dnia 5 maja na każdej mszy świętej owy kapłan przepraszał za swoje zachowanie i prosił o wybaczenie - taką wiadomość (pisownia oryginalna) otrzymali dziennikarze Radia Zet od jednej z mieszkanek gminy Adamów.

Dziennikarze postanowili zweryfikować te doniesienia i dowiedzieli się, że faktycznie w święto Konstytucji Trzeciego Maja oraz w Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski doszło do incydentu z udziałem odprawiającego nabożeństwo duchownego.

Komentarza w powyższej sprawie nie chciał udzielić początkowo proboszcz parafii Nawiedzenia NMP w Woli Gułowskiej Janusz Bębnik. W chwili zdarzenia był poza parafią w Lublinie. Po pewnym czasie proboszcz przyznał jednak, że w świątyni doszło do incydentu, ale w żadnym wypadku nie może być mowy o zwymiotowaniu na ołtarz. Gdy dziennikarze Radia Zet poprosili o komentarz Kurię Siedlecką, ta również na początku nie dysponowała informacjami o zdarzeniu.

- Jeżeli chodzi o święto 3 maja to rzeczywiście ojcowie, którzy odprawiali mszę wieczorną (bo był zarazem i Dzień Strażaka) z tego co mi powiedziano, przynajmniej jeden z nich musiał czegoś spróbować na tym Dniu Strażaka. Chodzi o alkohol - oznajmił po pewnym czasie ks. Jacek Świątek, rzecznik prasowy siedleckiej kurii.

- To nie był stan nietrzeźwości całkowity tylko po prostu rzeczywiście był zauważalny - dodał w rozmowie z Radiem Zet.

Ks. Świątek przekonuje, że stan nietrzeźwości nie był na tyle znaczący, aby odprawiający nabożeństwo duchowny mógłby np. bełkotać. Do konsumpcji alkoholu na wcześniejszej imprezie faktycznie doszło, co zostało wyczute przez wiernych, którzy skierowali różnego rodzaju osądy na ten temat.

- Natomiast, na pewno nie było zwymiotowania na ołtarz. Przeor zapewniał mnie w 100 procentach. Z tego, co nawet wie od osób, które były na tej popołudniowej mszy świętej - nie było sytuacji, że ksiądz zwymiotował. Taka sytuacja nie miała miejsca, tego nie możemy potwierdzić. Przeor zresztą sam mówił: to jest niemożliwe - skwitował w rozmowie z radiem rzecznik prasowy kurii.

Sprawą zainteresowały się też lokalne media. W wiadomości wysłanej przez redakcje Łuków24.pl i Wspólnoty Łukowskiej do Kurii Siedleckiej dopytaliśmy m.in. czy inni duchowni nie zauważyli stanu księdza oraz czy zakonnik miał w przeszłości podobne „wpadki”. W odpowiedzi czytamy:

- Biskup Siedlecki z ubolewaniem przyjął wiadomość o zdarzeniu, poprosił również o wyjaśnienia przeora zakonu karmelitów w Woli Gułowskiej oraz zapoznał się z podjętymi działaniami ekspiacyjnymi i przeproszeniem wspólnoty parafialnej. Ponieważ parafie zakonne w działaniach duszpasterskich oraz formacji duchownych podlegają władzom danego zakonu, do nich należy więc kierować pytania odnośnie konsekwencji i kar za zachowanie poszczególnych zakonników - odpowiedział nam ks. Jacek Świątek.

Kuria w odpowiedzi na pozostałe pytania odsyła do stanowiska, które zostało już przedstawione dziennikarzom ogólnopolskiego radia. Wybryk duchownego był jednorazowy i incydentalny, a reakcja parafii na incydent i niesubordynację jednego z wikariuszy była natychmiastowa.

- Od razu w sobotę zostało odprawione nabożeństwo ekspiacyjne za grzech, natomiast w niedzielę na wszystkich mszach świętych ksiądz po prostu przepraszał wszystkich parafian za sytuację - oznajmił dziennikarzom ks. Świątek.

- To po prostu się zdarzyło, było nabożeństwo przebłagalne względem Pana Boga i  było też przeproszenie ludzi za to, co nastąpiło - dodał duchowny.

Sanktuarium maryjne w Woli Gułowskiej prowadzone jest przez zakon karmelitów. Karmelici przybyli do Polski pod koniec XIV w. dzięki królowej Jadwidze i królowi Władysławowi Jagielle. Obecnie polska prowincja Karmelitów liczy 12 klasztorów: w Krakowie, Pilźnie, Oborach, Trutowie, Woli Gułowskiej, Gdańsku, Lublinie, Lipinach, Chyżnem, Baborowie, Włodzimierzu Wołyńskim i Sąsiadowicach. Głównym domem Karmelitów był i jest - od sześciuset lat - macierzysty klasztor w Krakowie na Piasku.




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE