reklama

Sentkiewicz: "Chcę wydobyć Stoczek Łukowski ze stagnacji"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Redakcja / Facebook

Sentkiewicz: "Chcę wydobyć Stoczek Łukowski ze stagnacji" - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościRozmowa z Marcinem Sentkiewiczem - nowym burmistrzem Stoczka Łukowskiego.

Marcin Sentkiewicz przez najbliższe pięć lat będzie rządził Stoczkiem Łukowskim. Zwycięzca wyborów jest z zawodu nauczycielem historii, wiedzy o społeczeństwie oraz wychowania fizycznego. Wraz ze stowarzyszeniem Inkubator Kreatywności Społecznej współorganizował "Lekcję historii na drodze do niepodległości w Stoczku Łukowskim". W wyborach 21 października wygrał już w pierwszej turze, zdobywając 711 głosów, co dało 50,68 procent poparcia.

Został Pan nowym burmistrzem Stoczka Łukowskiego. Czy to Pana rodzinne miasto?

Tak. Tutaj się urodziłem, spędziłem dzieciństwo i lata swojej młodości. Tu chodziłem do przedszkola, szkoły podstawowej i w końcu do liceum. Stoczek Łukowski znam doskonale, wszystko jedno, czy chodzi o jego geografię, jego problemy, czy jego potencjał. Stoczek to bardzo małe miasteczko, dlatego znam niemal wszystkich mieszkańców i wydaje mi się, że większość mieszkańców zna również mnie.

Zdobył Pan zaufanie mieszkańców. Ich głosy zdecydowały o Pana zwycięstwie w I turze. Jakie ma Pan priorytety na swoją pierwszą kadencję?

W zasadzie priorytet jest jeden, najważniejszy: wydobyć nasze miasto ze stagnacji. Z takiego marazmu, gdzie nikomu nic się nie chce i nic nie wychodzi. Musimy wrócić na ścieżkę rozwoju, bo do tej pory obserwowaliśmy tylko jak nasi sąsiedzi, inne gminy szły do przodu, a my co najwyżej truchtaliśmy, ale w miejscu. Aby to było możliwe, potrzebne jest działanie na wielu płaszczyznach: infrastruktury, szkolnictwa, turystyki, przemysłu, promocji. Synergia działań musi zaowocować przełamaniem tej niemocy, o której wcześniej wspomniałem.

Chciałbym podziękować mieszkańcom za udział w wyborach. Stoczek Łukowski miał jedną z najwyższych frekwencji w lubelskim, to świadczy o dużej świadomości obywatelskiej naszego społeczeństwa. Dziękuję swoim konkurentom, dziękuję wszystkim kandydatom na radnych i wszystkim osobom za dobre słowo i uczciwą kampanię.

Jakie nieprawidłowości w zarządzaniu miastem zaobserwował Pan na przestrzeni ostatnich lat?

Zasiadałem w Radzie Miasta przez 12 lat. Z bliska widziałem, w jaki sposób miasto jest zarządzane. Muszę powiedzieć jedno: nie było żadnego planu i pomysłu na nasze miasto. Nikt nie przejmował się, co będzie za rok, za dwa, za pięć lat. Do tej pory nie wiadomo, czy mamy być miasteczkiem turystycznym, przemysłowym, mieszanym czy dla emerytów. Inwestycje były robione na zasadzie "łapu capu". Pojawiły się jakieś pieniądze, to róbmy tę drogę. "Dlaczego akurat tę?" - ktoś pytał - nikt nigdy nie potrafił odpowiedzieć.

Takie rzeczy jak konsultacje społeczne to drobnostka. Dlatego teraz mamy takie problemy jak pilny remont kolektora sanitarnego czy stacji uzdatniania wody. Coś musiało się zawalić albo przestać działać, wtedy podejmowano działania.

O nieprawidłowościach w Urzędzie Miasta, jak i jednostkach podległych (o ile takie będą), będę mógł powiedzieć po czynnościach sprawdzających (rozmowa miała miejsce jeszcze przed objęciem przez Sentkiewicza stanowiska burmistrza - przyp. red.).

Od kilku lat spada liczba mieszkańców Stoczka Łukowskiego. Czy można to zmienić?

Tak, liczba mieszkańców powoli spada. Nie jest to jakiś dramatyczny ubytek, ale ten trend trzeba odwrócić. W moim przekonaniu, są dwie główne przyczyny: brak dobrze płatnych miejsc pracy i bardzo słaba komunikacja z Warszawą. Problemem dla osób z pobliskich miejscowości, które chciałyby sprowadzić się do Stoczka, może być również wysoka cena działek budowlanych. Tak jak obiecywałem w kampanii wyborczej, będę się starał zainteresować przedsiębiorców, aby zainwestowali w Stoczku. Oczywiście zrobię wszystko, aby na dworcu kolejowym pojawili się z powrotem pasażerowie.

Przed wyborami spotykał się Pan z mieszkańcami miasta. Mówili oni o swoich potrzebach. Czego brakuje w Stoczku?

Nie będę oryginalny, ale powiem krótko: pieniędzy. Budżet miasta jest w bardzo słabej kondycji. Jeśli chodzi o inne rzeczy, to według mnie brakuje małej infrastruktury turystycznej. Nasze miasteczko jest pięknie położone, co jest w ogóle niewykorzystane. Nie mamy ścieżek rowerowych, basenu czy choćby alejki spacerowej z ławeczkami.

Jakie proponuje Pan zmiany w mieście?

W mieście musi się zmienić przede wszystkim sposób zarządzania. Decyzje muszą być przemyślane i niepochopne, ale musi do nich dojść. Takie jest również zapotrzebowanie społeczne.

Wiele inwestycji samorządy realizują dzięki dotacjom zewnętrznym. Na co w nowej kadencji miasto będzie chciało pozyskać dofinansowanie?

Byłem na spotkaniu z Panem Wojewodą Przemysławem Czarnkiem w Lublinie. Powiedział mi, że dla takich samorządów jak mój, są przygotowane środki do 80 proc. dofinansowania na budowę dróg. Oczywiście, o ile budżet pozwoli, to o te środki będę się starał. Przy tej okazji muszę wspomnieć, że kilkanaście tygodni temu prosiłem ówczesną Radę Miasta, aby nie zaciągać kredytu na budowę ulicy Szkolnej. W obecnej sytuacji z tych ponad 200 tysięcy złotych moglibyśmy przeprowadzić inwestycję za milion złotych. Szkoda, wielka szkoda...

Mieszkańcy z pewnością chcieliby dowiedzieć się więcej o przyszłym włodarzu swojego miasta. Jest Pan związany ze sportem - komu Pan kibicuje w Polsce i na świecie? Czy wśród tych drużyn są też te lokalne?

Jeśli chodzi o piłkę nożną to jestem zwolennikiem dobrego futbolu. Nieważne, jaka jest to drużyna, ważne, aby prezentowała dobrą formę. W Polsce kibicuje drużynie KPS Siedlce, z którą byłem blisko związany. Trzymam też kciuki za GOSIR Mrozy, którego przez trzy lata byłem trenerem. Oczywiście, o ile to możliwe, to wspieram nasze lokalne drużyny, LKS Dwernicki i STS Aves.

Jakie Pan ma zainteresowania?

Największą moją pasją jest oczywiście sport, któremu poświęciłem bardzo wiele czasu w swoim życiu. Wiem, jak bardzo ważne jest wychowanie dzieci i młodzieży poprzez stworzenie im warunków do rozwoju fizycznego. Lubię również historię, mogę się pochwalić, że mój uczeń zajął wysokie trzecie miejsce na Mazowszu w kategorii szkół gimnazjalnych w konkursie wiedzy historycznej. Z kolei inny uczeń był rok później finalistą tego bardzo prestiżowego konkursu. Są to moje sukcesy jako nauczyciela dyplomowanego.

Gdzie Pan studiował?

Po zdanej maturze w Liceum w Stoczku Łukowskim skończyłem studia na obecnym Uniwersytecie Humanistycznym w Siedlcach oraz studia podyplomowe EWS w Warszawie. W związku z wykonywaną pracą zawodową oraz swoimi zainteresowaniami, uczestniczyłem w wielu szkoleniach i kursach, podnoszących kwalifikacje.

Dziękuję za rozmowę.




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE