Trwa internetowa zbiórka na leczenie i rehabilitację małej Julki Bajury z Łukowa.
Dziewczynka cierpi na pęcherzowe oddzielanie naskórka i padaczkę. - Naszą córkę choroba obdziera żywcem ze skóry. To ból tak wielki, jakby cały czas ciało było oblewane wrzątkiem. Skóra odchodzi płatami, rany się nie goją, każdy dotyk pali żywym ogniem. To jest jak piekło, którego doświadcza codziennie nasza córeczki - mówi rodzice Julki..
Julia cierpi też na padaczkę. Pierwszy atak miała kilka miesięcy po narodzinach. - Przerażeni, ale też zdeterminowani myśleliśmy, że jej stan zdrowia mamy pod kontrolą. Wtedy zaczął się nasz koszmar... Pęcherzykowate rozdwajanie się naskórka - wspominają rodzice.
Niekończące wizyty w szpitalach, litry maści, kilometry opatrunków i coraz to nowi specjaliści. - I mimo że tyle już przeszliśmy, to wciąż jesteśmy na początku naszej drogi, na której końcu mamy nadzieję zobaczyć życie bez cierpienia. Tylko to się dla nas liczy. Leczenie pochłania jednak ogromne środki, nasze oszczędności topnieją, a potrzeby rosną - alarmują Państwo Bajura.
reklama