Dzisiaj radni Rady Miasta mieli zagłosować za oświadczeniem w sprawie wyrażenia stanowiska na temat ustanowienia Tablicy Pamięci Komendanta WiN Obwodu Łuków na budynku Prokuratury Rejonowej w Łukowie. O inicjatywie Komitetu Społecznego informujemy Państwa od kilku miesięcy. Działania komitetu zaczęły się ponad rok temu. Przypomnijmy: tablica miałaby zawisnąć na ścianie Prokuratury Rejonowej w Łukowie, gdzie znajdowała się tymczasowa siedziba Urzędu Bezpieczeństwa.
Dzisiejsza dyskusja była długa i bardzo burzliwa. Zakończyła się głosowaniem. Sześciu radnych było \"za\" (M. Wysokiński, P. Płudowski, M. Popławski, K. Okliński, M. Chudek i R. Dołęga), jeden wstrzymał się od głosu (M. Czernecki) a reszta, czyli 12 radnych, była \"przeciw\" oświadczeniu. Dlaczego?
Z pierwszymi uwagami wystąpił radny Leonard Baranowski. Zaproponował ustawienie kamienia w parku miejskim. Powiedział:
Inicjatywa jest bardzo słuszna, ale niepokoi mnie forma, w której próbuje się ją zrealizować. Za dwa tygodnie jest sesja zwyczajna. Teraz robi się jakąś nagonkę.
Po tych słowach radny Piotr Płudowski – inicjator zwołania sesji oraz członek komitetu społecznego opowiedział o początkach inicjatywy i jej losach. Powiedział także, co już zostało zrobione. Natomiast na zarzut, że sesja jest zwoływana w trybie nadzwyczajnym powiedział, że to nie jest szybko, a wszystko trwa już zbyt długo. W swojej wypowiedzi przybliżył także, na prośbę radnych, sylwetki osób znajdujących się w komitecie. Tu pojawił się zarzut ze strony burmistrza.
Szkoda, że cenna inicjatywa spotyka się z chaosem i nieuporządkowanymi działaniami. Zaproponowałem komitetowi inną lokalizację, ale propozycja nie została przyjęta. Jest inna inicjatywa i tu lokalizacja została zaakceptowana. W swojej wypowiedzi Pan tak zręcznie przemknął nad osobą p. Kirzyńskiego. Powiedział Pan, że był dziennikarzem społecznym, ale był dziennikarzem w \"W służbie narodu\" – w piśmie milicyjnym. Wspomniany Pan Kirzyński chadzał z bojówkami Hempla – powiedział D. Szustek.
Głos w dyskusji zabrała także radna Ewa Rybicka – Sicińska. Zaczęła od hasła \"chwała i cześć bohaterom\", po czym dodała, że:
Dlaczego nie można podpisać tablicy \"mieszkańcy Łukowa\"? Wiele osób w naszym mieście ma w swoich rodzinach żołnierzy wyklętych. Zawiązaliście komitet z pominięciem prawdziwych prawicowych ludzi, podpisując się pod tą inicjatywą. Powstał chaos i z pięknej inicjatywy robimy problem – powiedziała radna.
Na ten zarzut radny Piotr Płudowski powiedział, że nie da się do komitetu zaprosić wszystkich mieszkańców. W tym miejscu warto także podkreślić, że w zaakceptowanej przez Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Lublinie wersji tablicy istnieje zapis:
Kpt. Stefanowi Lemieszkowi ps. \"Alf\"

Radny Przemysław Suchodolski wytknął inicjatorom błędy formalne. Stwierdził, że Rada wypowiada się w formie uchwały, a dokument nad którym radni będą głosowali uchwałą nie jest. Komitet nie potrzebuje jednak uchwały, by inicjatywa mogła zostać zrealizowana. Potwierdza to także fakt, że, jak powiedział burmistrz miasta, istniejący drugi komitet uchwały Rady Miasta nie chce.
Gdzie więc leży problem? Czy chodzi o złą wolę? O powody zmiany zdania zapytał radny Marcin Wysokiński.
Co takiego wydarzyło się w ostatnim miesiącu, bo tyle czasu minęło od naszego spotkania, na którym powiedział pan, Panie Burmistrzu, że mimo że w komitecie jest osoba, która mi nie leży, macie moje zielone światło.
W odpowiedzi usłyszał, że:
To światło zielone nie zgasło. Świeci jeszcze jaśniej. Zróbmy to jednak porządnie.
Która inicjatywa zostanie zrealizowana? Czy ta, która chce umieszczenia tablicy na budynku Prokuratury Rejonowej w Łukowie, gdzie tymczasowo mieściła się siedziba Urzędu Bezpieczeństwa? A może ta, która zgadza się na zaproponowaną przez Burmistrza lokalizację, czyli na parkingu u zbiegu ulicy 11 Listopada i ks. Brzóski? Czy temat wróci na najbliższej, zaplanowanej na 26 stycznia, sesji Rady Miasta? Będziemy Państwa informowali.