Zakończył się trwający ponad rok spór zbiorowy części pracowników Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach, którzy domagali się podwyżek za wykonywaną pracę oraz polepszenia warunków bytowych zakładu. Po protestach m.in. przed budynkiem Starostwa Powiatowego w Łukowie, oflagowaniu miejsca pracy i rozmowach z mediatorem, nie udało im się "ugrać" żadnego z wnioskowanych postulatów.
- To jest przykre. Myślałem, że będziemy mieli poparcie wśród radnych, ale okazało się, że mają oni to w nosie. Najgorsze i jednocześnie oburzające jest to, że podawaliśmy argumenty poparte liczbami oraz dokumentami i że nikt się tym nie zainteresował - powiedział redakcji Adam Zaniewicz.
Protestujący w trakcie trwania sporu zmniejszali stopniowo swoje żądania. Z wnioskowanych pierwotnie podwyżek płac o 500 zł netto zasugerowali z czasem 200-złotowe podwyżki. Ostatnio w trakcie spotkania z mediatorem, zrezygnowali też z dodatków za pracę w nocy. Bezskutecznie.
- Machina urzędnicza wygrała. Zrobiliśmy co mogliśmy, naświetliliśmy sprawę na całą Polskę. Nie było sensu kopać się z koniem - powiedział Zaniewicz.
Przewodniczący zakładowego WZZ Sierpień ‘80 oprócz fiaska strajku rozczarowany jest również brakiem - jego zdaniem - perspektyw dla Domu Pomocy Społecznej. Nadal podtrzymuje opinię o niedofinansowaniu zakładu. Przykre dla załogi ma być również totalne zignorowanie postulatów protestujących. Według wyliczeń, które przedstawiono w trakcie negocjacji stronie samorządowej, spełnienie żądań pomniejszonych o ustępstwa protestujących, kosztowałoby DPS jedynie 200 tys. złotych w skali roku.
Czy brak spełnienia postulatów protestujących spowoduje odejście z pracy części pracowników? Jak udało nam się ustalić, część pracowników nie wyklucza takiej ewentualności.
Pracownicy DPS-u w Ryżkach ustępują
Opublikowano:
Autor:
Łuków24
| Zdjęcie: Archiwum portalu
Przeczytaj również:
Polecane artykuły:
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.