Zmagam się również z cukrzycą i problemami z nerkami. Moje życie to ciągła próba sił- jeszcze jako dziecko starałam się, by dawać sobie radę. Im jestem jednak starsza tym jest Mi coraz ciężej. W dzieciństwie rzadko prosiłam o pomoc w moich zmaganiach, jednak obecnie moja tragiczna sytuacja finansowa mnie do tego zmusiła. Koszty nierefundowanego leczenia i odżywek są coraz droższe ze względu na ich narastającą ilość. Do tego dochodzą jeszcze koszty sprzętu rehabilitacyjnego i dojazdu do ośrodków medycznych, głównie Szpitala w Warszawie na ul. Płockiej. Gdy byłam młodsza, pracowałam zawodowo w sklepie przy kasie, o czym zawsze marzyłam od dzieciństwa i starałam się być bardziej samodzielna, jednak od ponad roku nie pracuję, mój stan nie pozwala podjąć pracy i moim codziennym problemem jest zastanawianie się, jak sfinansuje kolejne leki. Chciałabym móc pobawić się z moim bratankiem Tomkiem bez konieczności odmowy z powodu braku tchu i sił, spędzić czas z czwórką swojego rodzeństwa bez rozmowy o bieżących problemach. Marzę o normalnym spacerze z drugą połówką i normalniejszej codzienność. Moją pasją jest jazda na rowerze, co w moim obecnym stanie zdrowia, pozostaje poza zasięgiem. Dlatego dziękuję za każdą pomoc i każdą darowiznę, nawet najmniejszą. Pozwala mi ona odetchnąć, znów poczuć się bardziej samodzielna, jak na moim zdjęciu profilowym tej zbiórki. Chce znów czuć radość z życia, skupiać się na pasjach, być wolna przynajmniej na kilka miesięcy od trosk związanych ze sfinansowaniem mojego leczenia i skupić się na mojej walce z mukowiscydozą i moich marzeniach oraz pasjach.
Aktualizacja 9 sierpień 2019