reklama

Pojechali pani wójt po pensji

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Facebook / fotopolska.eu

Pojechali pani wójt po pensji - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościSensacja na pierwszym posiedzeniu Rady Gminy. Radni ustalili wynagrodzenie nowej wójt na jednym z najniższych dopuszczalnych poziomów. - To godzi w obraz gminy - skomentowała Agnieszka Cieślak na sesji.

W wyborach do Rady Gminy Wojcieszków zdecydowane zwycięstwo (aż 12 mandatów) odniosło Przymierze dla Ziemi Łukowskiej, którego kandydatem na wójta był Krzysztof Szczęśniak. PSL ma 2 radnych, a komitet „Razem Dla Gminy Wojcieszków” - 1. PiS, z którego startowała nowa wójt, nie ma przedstawicieli w Radzie. To, że Agnieszce Cieślak nie będzie łatwo dogadać się z większością, pokazało ustalenie jej wynagrodzenia.

Będzie zastępca?

Na sesji propozycję stawek dla pani wójt przedstawił wybrany chwilę wcześniej wiceprzewodniczący Rady, Janusz Barszcz (Przymierze dla Ziemi Łukowskiej). Pierwsze pytanie w dyskusji na ten temat nie dotyczyło jednak pensji nowego włodarza gminy.

- Czy pani zamierza zatrudnić zastępcę? - chciał wiedzieć Mirosław Zacharski.

- To pytanie jest dziś nie na miejscu - odpowiedziała mu Agnieszka Cieślak. - Jeszcze nie objęłam urzędu, nie mam wglądu do dokumentacji i nie znam stanu gminy. Nigdy nie dzielę skóry na niedźwiedziu, jeśli jej nie mam. O zastępcę proszę więc pytać na następnej sesji - dodała.

Wójt prosi o argumenty

Pani wójt zwróciła też uwagę, że wiceprzewodniczący nie poinformował zgromadzonych, jaka jest pełna kwota proponowanego przez niego wynagrodzenia i dlaczego ustalono ją na takim poziomie.

Po chwili na prośbę Agnieszki Cieślak radca prawny Urzędu Gminy wyjaśnił, że w świetle rozporządzenia Rady Ministrów z 1 maja w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych, w gminie do 15 tys. mieszkańców wynagrodzenie zasadnicze wynosi 3.400-4.700 zł brutto, dodatek funkcyjny - do 1.900 zł, dodatek stażowy - do 20% wynagrodzenia zasadniczego, a dodatek specjalny - 20-40% sumy wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego.

- A więc proponują mi państwo praktycznie najniższe możliwe stawki - skomentowała pani wójt. - Mnie nie chodzi o pieniądze, a o to, że taka kwota godzi w obraz naszej gminy. W tej sytuacji proszę o argumenty.

Odpowiedział jej przewodniczący Roman Kaliński:

- Każdy, kto startuje w wyborach, nie mówi o pieniądzach, a o służbie dla narodu i społeczeństwa. Rada zmieściła się w widełkach podanych w przepisach. Zawsze jest możliwość podwyższenia płac. Zobaczymy, jak się będzie rozwijała historia. To początek nowej drogi. Jeśli pani, w ocenie Rady, będzie zachowywać się dobrze, otrzyma pani podwyżkę. Będziemy oceniać. Uważam, że ta polemika jest niepotrzebna. Przechodzimy do głosowania - zakończył.

"Zbyt niska półka"

Mimo to o głos poprosił radny Piotr Kryjak.

- Moim zdaniem, powinniśmy ustalić wynagrodzenie, które będzie wynosić przynajmniej połowę widełek między najniższą a najwyższą stawką. Myślę, że wyjechaliśmy ze zbyt niskiej półki.

Poparł go Zbigniew Izdebski. Zaproponował on 5.500, a po namyśle poprawił na 7.500 zł brutto. Chciał też wiedzieć, ile zarabiał poprzedni wójt. Nie otrzymał jednak odpowiedzi.

- Nie będziemy tu robić targowicy. Albo przyjmujemy propozycję kolegi Barszcza, albo pierwszą propozycję kolegi Izdebskiego - oświadczył przewodniczący.

Dwie propozycje

Wówczas głos zabrał radny Kryjak. Zaproponował wynagrodzenie w wysokości 7.170 zł brutto, w czym pensja zasadnicza wyniosłaby 4.000 zł, dodatek funkcyjny - 900 zł, dodatek za wysługę - 800 zł, a dodatek specjalny 30% pensji o dodatku punkcyjnego, czyli 1.470 zł.

Jego pomysł nie spotkał się jednak z poparciem Rady Gminy. W ostatecznym głosowaniu za przyjęciem propozycji wiceprzewodniczącego Barszcza było 10 radnych (Janusz Barszcz, Waldemar Bujak, Alina Burdach, Bogdan Ciołek, Marian Grabiec, Roman Kaliński Andrzej Mazurek, Beata Porębska, Mirosław Zacharski, Waldemar Zborowski,), przeciw - 3 (Andrzej Golba, Zbigniew Izdebski i Piotr Kryjak), a 2 wstrzymało się od głosu (Bartosz Kraśniewski i Kamil Zbietka).

- Mój poprzednik zarabiał zbyt dużo - ok. 10 tys. brutto miesięcznie po obniżce rządowej, a wcześniej znacznie więcej. Na sesji większość radnych ustaliła moje wynagrodzenie na poziomie ok. 3 tys. zł netto. Zrównali odpowiedzialność nauczyciela z odpowiedzialnością wójta, bo tyle zarabiałam, pracując w szkole. Mimo to ich decyzję przyjmuję z pokorą, bo do urzędu poszłam nie dla pieniędzy, tylko do ciężkiej pracy - komentuje sytuację Agnieszka Cieślak.

- Przez 4 lata bycia radną walczyłam o dobrą zmianę. Przeznaczałam część swojej diety na rzecz dzieci i młodzieży (festyn sportowy, Dzień Dziecka, wycieczki, prezenty dla małych gości i in.). Przed wyborami deklarowałam, że przeznaczę część pensji na rzecz dzieci i młodzieży szkolnej - teraz Rada mi to uniemożliwiła. Ten punkt zrealizuję, ale będzie wymagał więcej czasu - dodaje nowa wójt.

- Nikt mnie nie zniechęci do przeprowadzenia zmian. Mam dookoła wspaniałych ludzi i po prostu wierzę w człowieka. Myślę, że radni z Przymierza dla Ziemi Łukowskiej też chcą pracować dla dobrej zmiany... - oznajmia pani wójt.




Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE