Pędziła do toalety, bo bała się kleszczy

Utrata na 3 miesiące prawa jazdy, mandat i punkty karne to konsekwencje jakie poniosła 35-latka z Zamościa zatrzymana przez policję w Kolonii Jamielnik w gminie Stoczek Łukowski. Kobieta znacznie przekroczyła dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym i wyprzedzała inne samochody na podwójnej ciągłej linii. Co jednak nietypowego zdarzyło się w - wydawałoby się rutynowej dla policjantów - kontroli drogowej?

- Policjanci zauważyli, że zatrzymana 35-latka jest małżonką mężczyzny, który kilkanaście dni temu, praktycznie o tej samej godzinie, na tej samej trasie i tym samym samochodem jechał w obszarze zabudowanym z prędkością prawie 120 km/h. Mężczyzna wówczas także stracił prawo jazdy za swój czyn, a dodatkowo został ukarany mandatem i wzbogacił się o punkty karne – mówi asp. sztab. Marcin Józwik z Komendy Powiatowej Policji w Łukowie.

Kobieta ściągnęła na siebie uwagę policjantów, gdy wyprzedzała z dużą prędkością inne pojazdy na podwójnej ciągłej linii oraz na skrzyżowaniu. Gdy mundurowi zmierzyli jej prędkość wideorejestratorem, okazało się, że mieszkanka Zamościa jedzie w obszarze zabudowanym z prędkością 110 km/h. Jeszcze bardziej nietypowe było jej tłumaczenie.

- Zatrzymana do kontroli kierująca samochodem marki Kia Rio 35-latka z Zamościa tłumaczyła policjantom, że śpieszy się do toalety, a w obawie przed kleszczami nie chciała zatrzymywać się na parkingu leśnym. Gdy mundurowi powiedzieli, że zatrzymana wcześniej mijała stację paliw gdzie mogła skorzystać z toalety, kobieta oświadczyła że wolała pojechać na inną, konkurencyjną stację - relacjonuje rzecznik łukowskiej policji.

Za popełnione wykroczenia, policjanci zatrzymali kobiecie prawo jazdy. Na konto 35-latki wpłynęło też 15 punktów karnych. Przez najbliższe miesiące kobieta oraz jej mąż skazani będą na chodzenie pieszo. Nie będą musieli też odwiedzać stacji paliw, nawet by pójść do toalety.