reklama

Chudek punktuje kolegów z rady: "łukowscy przeszkadzacze"

Opublikowano:
Autor:

Chudek punktuje kolegów z rady: "łukowscy przeszkadzacze" - Zdjęcie główne

- Burmistrz dysponuje bowiem tylko 6 "szablami" nieformalnej koalicji: Razem Ponad Podziałami / Alternatywa dla Łukowa. Sześcioma na dwadzieścia jeden w Radzie Miasta. - pisze radny.

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWedług radnego z Porozumienia dla Łukowa w radzie działa "kilku przeszkadzaczy".

Po tym, jak Piotr Płudowski nie otrzymał wotum zaufania od radnych. (WIĘCEJ TU) Mariusz Chudek zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym analizuje tę sytuację. Dostaje się w niem kilku radnym.  Ale po kolei. 

 

 

Rozprawiać się z "nie-swoimi" i niepokornymi 

 

- Burmistrz dysponuje bowiem tylko 6 "szablami" nieformalnej koalicji: Razem Ponad Podziałami / Alternatywa dla Łukowa. Sześcioma na dwadzieścia jeden w Radzie Miasta. - pisze radny. 

 

We wpisie czytamy dalej:  Co to jest owo "wotum zaufania"?  To jest taka "wrzutka" pisowskiej większości w Sejmie poprzedniej kadencji -  do ustroju samorządów, która ma pomóc rozprawiać się z "nie-swoimi" i niepokornymi szefami samorządów.  Już po jednym negatywnym wotum - Rada może bowiem spróbować podjąć inicjatywę referendum odwołującego Burmistrza... 

Proszę zauważyć, że napisałem o "nie-swoich i niepokornych". 

Bo można łatwo wkupić się w łaski obecnej partii rządzącej. 

Wystarczy, np., wziąć sobie na zastępcę kogoś z PiS-u... 

I wtedy i problemów mniej, i fundusze europejskie - rozdzielane przez Sejmik Wojewódzki (z pisowską większością) - płyną szerszym strumykiem... 

A tak - różne potrzebne społeczeństwu inwestycje trafiają na tzw. "listę rezerwową", bo - wicie, rozumicie - pieniążków mało. Może i mało, ale dla swoich - się znajdą...

 

 

"Łukowscy przeszkadzacze" 

 

Chudek przypomina też, że oprócz wotum - działa, oczywiście, tradycyjny, coroczny, mechanizm absolutorium - czyli rozliczenia gospodarki finansowej samorządu. 

- Ale tu jest pewien problem.  Formalnie - uchwałę o udzieleniu absolutorium podejmuje bowiem Rada Miasta, ale faktycznie -  skwitowania udziela Regionalna Izba Obrachunkowa.  A ta - bada prawidłowość wydawania pieniędzy, a nie ich przeznaczenie. A więc - z punktu widzenia większościowej grupy łukowskich "przeszkadzaczy" - RIO stała się ciałem nieprzydatnym do walki z Płudowskim, ponieważ Burmistrz ma kompetentnych urzędników w Wydziale Finansowym i "słupki" w budżecie zawsze będą mu się zgadzać. - pisze radny. 

 

- W tym stanie rzeczy - bardzo trudno byłoby znaleźć pretekst do dwukrotnej odmowy absolutorium, jako warunku koniecznego do rozpoczęcia procedury usuwania Burmistrza - uważa radny Razem dla Łukowa. 

 

" Harcować więc można - ale w ograniczonym zakresie"

 

We wpisie czytamy dalej:  A co, gdyby np. radni-przeszkadzacze, pod wodzą pana Gałacha (Artur Gałach szef klubu PiS - dod red), się "zbiesili" i - mimo wszystko - absolutorium nie udzielili, mimo pozytywnej opinii Izby Obrachunkowej? 

Ano, ośmieszyli by się tylko, by taka uchwała Rady zostałaby, niejako "z "automatu", uchylona. I tylko polityczny smród by się rozniósł po całym województwie...

Harcować więc można - ale w ograniczonym zakresie. 

Tylko w sprawie politycznego wotum zaufania, a nie merytorycznego absolutorium. 

I to wyjaśnia jednomyślność w udzieleniu absolutorium w ubiegłym roku i obecnie.

 

 

Zdaniem Mariusz Chudla "większość w Radzie nieraz pokazała, że nie chce pozwolić Piotrowi Płudowskiemu na żadne większe sukcesy i że będzie próbowała blokować to, na czym mu szczególnie zależy". 

- Atmosfera zaostrzała się często. Zwłaszcza że burmistrz Płudowski nie zapominał, bo co gębie jeść daje - i często ostro kontrował bajdurzenia niechętnych mu radnych. Generalnie było tak: jak pojawiał się jakiś niewygodny politycznie problem - to robiło się rejwach i inicjatywę "uwalało".  Tak stało się np. z Miejskim Zespołem Oświatowym, który miał ukrócić finansową samowolkę dyrektorów szkół i przedszkoli oraz pozwolić Burmistrzowi zapanować na chaosem i przerostami w oświacie miejskiej - uważa Chudek. 

 

- Moim zdaniem: odrzucając dwukrotnie ten projekt - broniono interesów ludzi "na stanowiskach", powiązanych z obiema grupami "przeszkadzaczy".  Tyle, że "przeszkadzacze" z "Przymierza..." nie przewidzieli, że za ich współudział w tej akcji PiS-u zapłaci kumpel z Wydziału Edukacji, którego Burmistrz zastąpił osobą tyleż fachową, co lojalną. - dodaje. 

 

Zdaniem Chudka w  przypadku opłat za śmieci - sytuacja też była jasna.  - Nikt nie lubi płacić więcej, więc nie pozwolono na niezbędne (dla zbilansowania gospodarki śmieciowej Miasta) podwyżki Z prostym przesłaniem: jeśli zabraknie pieniędzy na opłacenie wysypiska w Adamkach - to bierz, Burmistrzu, pożyczkę. - komentuje. 

 

 O radnych Oklińskim i Nurzyńskim: "Nie zachowali się przyzwoicie" 

 

We wpisie czytamy dalej:

Swoją "wotumową"  przegraną - Burmistrz "zawdzięcza" dwu panom: Krzysztofowi Oklińskiemu i Maciejowi Nurzyńskiemu. Gdyby obaj zachowali się przyzwoicie - to stosunek głosów ułożyłby się 11:10 i Piotr Płudowski mógłby się cieszyć pozytywnymi głosowaniami zarówno nad wotum zaufania, jak i absolutorium.

 

- Ale ci dwaj - akurat nie zachowali się przyzwoicie.  Z "Przymierza..." uczciwie zagłosowali: Ryszard Smolarz i Przemysław Wereszczyński. 

I myślę, że to wcale nie jest tak, jak opowiada główny plotkarz z obozu PiS-u, że jeden bał się o stanowisko żony, a drugi o pracę syna - bo w wielu innych, ważnych głosowaniach, radni Smolarz i Wereszczyński byli przeciw Burmistrzowi i nic złego, ze strony szefa administracji miejskiej, ich bliskim się nie stało - ocenia Chudek. 

 

 

- Wracając do radnych: Krzysztofa Oklińskiego i Macieja Nurzyńskiego  Ten pierwszy - zasięg swoich ambicji pokazał startując, swego czasu, na stanowisko Burmistrza Łukowa. 

Fakt, że zachował się potem godnie i że swoje poparcie przekazał, jako jedyny z kandydatów I tury, Zbigniewowi Zemło. To był elegancki gest, ale też jeden z ostatnich ładnych politycznych gestów w jego wykonaniu. 

Bo za rządów Burmistrza Szustka oglądałem ciągle ten sam spektakl: radny Krzysztof niby nie zgadzał się z jakąś propozycją faktycznego władcy Łukowa, ale potem... dawał się przekonać i głosował "za"...  A w nagrodę - dostawał jakąś inwestycyjkę (np. kawałek parkingu przy ul. Partyzantów), dla podtrzymania lojalności.

Teraz - czasami także zdobędzie się na "niepodległość", ale potem zmienia front. - ocenia Chudek. 

 

 

W dalszej część dostaje się też radnemu Maciejowi Nurzyńskiemu. - Bardzo chciał być Burmistrzem Łukowa, chociaż nawet nie pracuje w tym Mieście.  Potem... już, już... prawie był Wiceburmistrzem, u boku Dariusza Szustka... 


Nie wiem tylko, czy zdaje sobie sprawę , że to jego wyniesienie - ogłoszone przedwcześnie - i potraktowanie wyborców jak bezwolnej masy - kosztowało poprzedniego Burmistrza stanowisko, a radnego Macieja - koniec marzeń. - pisze Chudek. 

- Dzisiaj - kolegę z Rady Miasta, Macieja N. odbieram - przede wszystkim - jako celebrytę, z upodobaniem wrzucającego kolejne swoje fotki i posty na Facebooka - 

Pewnie, że ma prawo... I niech sobie wrzuca! 

 

Mógłby też jednak - jako samorządowiec - zrobić czasem coś pożytecznego dla Miasta. 

Bo przecież jako wiceszef Komisji Finansów, nie ma - przy radnym Gałachu - nic do gadania - dodaje. 

 

 

Cały wpis rdnego Mariusza Chudka dostępny jest (CZYTAJ WIĘCEJ)

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE