Ulice na nowym osiedlu wzdłuż al. Kaczorowskiego będą miały nazwy. Decyzję podjęli późnym wieczorem miejscy radni. Przepadły wnioski radnego Arkadiusza Pogonowskiego tytułujące nowe ciągi: Franciszka Salezego Jezierskiego i Karola Levittoux.
Klub PiS położył na stole nazwy: Wileńska i Kresów wschodnich.
O nazwanie pierwszej z ulic (koło bloków firmy Elbud) imienia Franciszka Salezego Jezierskiego wnioskował radny Arkadiusz Pogonowski. - Zawnioskowałem aby nadać rzeczonej ulicy imię Franciszka Salezego Jezierskiego - wybitnej postaci polskiego oświecenia, pochodzącego z Ziemi Łukowskiej absolwenta kolegium w Łukowie - mówi Pogonowski.
Radni PiS zaproponowali nazwę "Wileńska".
Jak uzasadniał podczas sesji radnyRobert Dołęga propozycja ma nawiązywać do osoby Adama Mickiewicza, któremu dedykowane są nazwy ulic na osiedlu Nowy Łuków (Soplicy, Wereszczakówny, Wojskiego, czy Jankiela), a który związany był z Wilnem.
Ostatecznie nazwa Franciszka Salezego Jezierskiego przepadła w głosowaniu:
Radni poparli za to propozycję klubu PiS dotycząca ul. Wileńskiej:
Radni pochylili się też nad wyborem imienia drugiej ulicy na nowy osiedlu. Wybierali pomiędzy "Kresów Wschodnich", a Karola Levittoux.
Robert Dołęga: - "Kresów Wschodnich" to również nawiązanie do tego, że Mickiewicz dorastał na styku trzech kultur: litewskiej, polskiej i białoruskiej. Studiował w Wilnie, pracował w Kownie. Nazwa "Kresów Wschodnich" to także podkreślenie jedności z Polakami mieszkającymi na wschodzie.
Propozycję nazwy Karola Levittoux uzasadniał radny Arkadiusz Pogonowski. Mówił, że Levittoux to zapomniany lokalny bohater.
- Urodzony w 1820 roku, uczeń gimnazjum w Łukowie, gdzie założył tajną organizację gimnazjalną. Po ukończeniu gimnazjum w 1838 podjął naukę w Warszawie, gdzie kontynuował działalność konspiracyjną, będąc założycielem organizacji skupiającej głównie młodzież z kręgów gimnazjalnych i młodych urzędników. Działalność obu jego organizacji sprowadzała do spraw edukacyjnych i agitacji patriotycznej.
Levittoux, aresztowany w lipcu 1840 został osadzony w X Pawilonie Cytadeli Warszawskiej (...). Popełnił samobójstwo pod koniec lipca 1841 r. - opisywał życiorys Pogonowski.
- Głosowanie będzie pokazem siły nie rozsądku. Ani jedna, ani druga propozycja nie jest szczęśliwa. Imieniem Levittoux powinno zostać nazwane rondo na ul. Radzyńskiej kiedy już powstanie - zauważa radny Henryk Lipiec. - Nie będę brał udziału w głosowaniu - dodał.
- Ja też nie będę brał udziału w głosowaniu, ale podzielę się refleksją - zaznaczył radny Jarosław Okliński.
Jego zdaniem radni z PiS "wykazali się kreatywnością" proponując nazwę Kresów Wschodnich. - To po prostu nazwa obszaru geograficznego przy wschodniej granicy. Dgyby wziąć na szalę "Kresy" i Levittoux to nie ma o czym mówić. Zdecydowanie wygrywa patriotyzm Levittoux. Ale ta nazwa jest lepsza dla ronda, czy placu. Dla terenów nie związanych z adresowaniem. Może być kłopot z pisownią tego nazwiska - argumentuje Okliński.
-Proszę nie mówić, że Łukowianie nie potrafią pisać. Mamy XXI wiek. To jest jakiś dramat - bulwersował się Pogonowski.
Zwrócił sie też radnych z PiS. - Jeżeli chcieliście iść tropem Mickiewicza trzeba było przeczytać "Dziady", znaleźć bohaterów, a nie wymyślać nazwy, które z Mickiewiczem nie stały. No może kiedyś przez nie przejeżdżał (przez Kresy - dod. red) - mówi Pogonowski.
Odpowiedział mu Dołęga. - Kresy Wschodnie to nie tylko teren, ale podkreślenie jedności z Polakami mieszkającymi na Wschodzie. Mamy demokrację. Niech rada decyduje. - zakończył Dołęga.
- W głosowaniu wygra matematyka, ale czy rozsądek - zakończył Pogonowski.
Ostatecznie większość rady poparła nazwę Kresów Wschodnich. Głosy: Za- 10, przeciw - 6, wstrzymał się - 2, brak głosu - 1, nieobecni - 2.