Po chwilowej zapaści zasoby Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie w ostatnich dniach zwiększyły się, ale potrzeby szpitali są na stałym poziomie.
Organizatorzy terenowych akcji poboru krwi zapewniają, że odbywają się one przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności, które dotyczą zarówno pracowników stacji, jak i dawców. Każdy z dawców przechodzi przez specjalną śluzę, dezynfekuje ręce, ma mierzoną temperaturę i wypełnia dodatkową ankietę, dotycząca aktualnego stanu zdrowia, w tym jakichkolwiek objawów chorobowych. Poza tym uczestnicy akcji są proszeni o to, by oczekiwali na oddanie krwi na przykład w swoich samochodach, nie gromadzili się w większych skupiskach oraz zachowali odpowiedni odstęp między sobą.
Na darczyńców czeka kilka niespodzianek. - Mamy m. in. vouchery od wspierających akcję salonów fryzjerskich i wejściówkę do siłowni w Górznie. Do niedzieli ustalimy jak w bezpieczny dla wszystkich sposób je rozdysponować, a nagrodą główną jest dwuosobowe zaproszenie na zabawę sylwestrową w Pałacu Dąbrowa, które rozlosujemy wśród uczestników co najmniej trzech akcji krwiodawstwa, pod koniec października - zapowiada Grzegorz Jawoszek, który organizuje akcję z proboszczem parafii w Hucie Dąbrowie, księdzem Jarosławem Kisielińskim i Paulina Piasecką.
Krew to bezcenny lek, jedyny, którego nie można wyprodukować. Przy niewielkim ubytku krwi, ludzki organizm jest w stanie sam go zregenerować, ale większe krwotoki mogą realnie zagrażać zdrowiu i życiu. W Polsce krew oddaje przeciętnie 31 osób na 1 tysiąc mieszkańców, w Europie Zachodniej ten współczynnik jest dwukrotnie wyższy.
