Kamery strzegą lasu

Lasy to dla jednych miejsce, gdzie mogą zażyć chwili spokoju. Dla innych to miejsce, gdzie bez ponoszenia kosztów wyrzucają śmieci. Są też tacy, którzy uważają las za punkt odbioru \"darmowego\" drewna. Kradzież drewna z roku na rok jednak spada. Wszystko za sprawą zainstalowanych kamer i fotopułapek.

Na temat leśnego monitoringu rozmawialiśmy z Nadleśniczym Nadleśnictwa Łuków Grzegorzem Ussem oraz Komendantem Straży Leśnej Jackiem Michalakiem. Jak się okazało mobilne kamery i fotopułapki strzegą lasów od około 5 lat. Dzięki monitoringowi kradzieże drewna spadły.

W 2011 roku kamery wychwyciły 60 przypadków kradzieży. Rok później było ich o 5 mniej. Rok 2013 to 36 kradzieży, a 2014 to 25 przypadków. W minionym roku doszło do 23 takich przypadków. Czasem, dzięki monitoringowi, udaje się złapać złodziei na gorącym uczynku. W innych przypadkach, nagrany materiał służy jako dowód w postępowaniu procesowym.

Choć kamery dobrze sprawdzają się w walce z kradzieżami, gorzej jest jednak w przypadku nielegalnych przejazdów przez las quadami, motocyklami czy samochodami terenowymi.

Przy wjazach do lasu trzeba sie kierować świadomością, że poruszając się pojazdami mechanicznymi możemy wyrządzić szkodę sobie, innym użytkownikom lasu, jak i samemu miejscu, w którym się znajdują. Las to przecież dom dla zwierząt. Wjeżdżając do lasu, zakłócamy ich spokój. Ponadto zryta po przejazdach quadów ziemia wymaga nakładu konkretnych środków na usunięcie szkód – powiedział nam Nadleśniczy Grzegorz Uss.

Osoby wjeżdżające do lasów quadami, motocyklami czy samochodami terenowymi muszą się liczyć z konsekwencjami. Kary na nich nałożone mogą się wahać od pouczenia do mandatu wysokości 500 zł. To jednak nie koniec kar. W przypadkach poniesionych przez lasy strat, kary mogą sięgać nawet 5 000 zł.