reklama

Gruźlica w DPS-ie w Ryżkach?

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Internet

Gruźlica w DPS-ie w Ryżkach? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach panuje gruźlica - taka informacja pojawiła się wśród części pracowników placówki w piątek 16 lutego.

- Zachorował jeden z mieszkańców, a pozostali są wożeni do szpitala na badania - taka wiadomość gruchnęła wśród części pracowników DPS-u.

- W zakładzie nie ma wyodrębnionych pomieszczeń i izolatek, w których przebywać mogliby zarażeni bakterią. Boimy się, że może dość do zarażenia innych osób, w tym pracowników
- alarmowali zaniepokojeni pracownicy domu opieki.

Dyrektor: choroby nie ma

Obawy te jeszcze tego samego dnia rozwiał dyrektor DPS-u Wojciech Pogodziński. W rozmowie z redakcją wyraził zdziwienie plotką, która rozeszła się po zakładzie. Wyjaśnił, że w zarządzanej przez niego placówce jest opieka medyczna lekarza rodzinnego i lekarza specjalisty, którzy w razie konieczności od razu powiadomiliby sanepid o stwierdzeniu choroby. Obowiązek ten wynika z przepisów prawa, które nakazują lekarzom informowanie stacji sanitarno-epidemiologicznej w przypadku zauważenia choroby zakaźnej, w tym gruźlicy.

- Jeden z mieszkańców ma niepotwierdzoną bakteriologicznie i histologicznie gruźlicę, co oznacza, że tak naprawdę nie ma tej choroby. Osoba ta przebywała w szpitalu, gdzie badania nie potwierdziły choroby - wyjaśnił Pogodziński.

Sanepid sprawdził

Słowa dyrektora potwierdziła też Elżbieta Poddębniak, p.o. Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Łukowie. Z informacji, którą otrzymaliśmy z sanepidu wynika, iż po telefonicznym zgłoszeniu jednego z pracowników DPS-u w Ryżkach, jakoby w zakładzie panowała gruźlica, placówka przeprowadziła postępowanie sprawdzające. Nie stwierdzono jednak zagrożenia epidemiologicznego. Mieszkaniec DPS miał podejrzenie tej choroby, ale w przeszłości.- Jest to osoba, która od października do grudnia 2017 r. była hospitalizowana w oddziale leczenia gruźlicy w Lublinie. Z dokumentacji medycznej wynika, że jest to pacjent nieprątkujący, a gruźlica nie potwierdzona bakteriologicznie i histologicznie. W związku z powyższym chory nie stanowi źródła zakażenia - wyjaśniła całe zamieszanie Poddębniak.

Szkodliwe plotki

Dyrektor DPS-u przyznał w rozmowie z redakcją, że w przeszłości odnotowywane były przypadki podejrzenia występowania u pensjonariuszy chorób zakaźnych. Nigdy natomiast nie dochodziło do izolowania ich od reszty mieszkańców. Informacje o rozprzestrzenianiu się choroby uważa za rozdmuchiwanie tematu i szkodzenie zakładowi pracy. Nie wyklucza nawet podjęcia drogi prawnej przeciwko autorowi pogłosek.

- Gdy lekarz zauważy jakiekolwiek podejrzenie występowania choroby zakaźnej wśród mieszkańców, od razu są oni kierowani przez specjalistów na kurację. Dopiero wówczas po badaniach można stwierdzić czy choroba występuje, czy też nie - powiedział Pogodziński.

- Raz w tygodniu Dom Pomocy Społecznej w Ryżkach odwiedza lekarz rodzinny, który dokonuje obchodu i przyjmuje mieszkańców. Lekarz ogląda wszystkich, nawet tych nie zgłoszonych do porady ambulatoryjnej - dodał.

34 przypadki w 2017 r.

W 2017 roku na terenie powiatu łukowskiego zgłoszono 34 zachorowania na gruźlicę. 15 przypadków zostało potwierdzonych laboratoryjnie. W reszcie nie stwierdzono prątkowania. Jak uspokajają Elżbieta Poddębniak i Wojciech Pogodziński, tak też jest w Ryżkach.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE