reklama

Głosowali za budżetem, ale się nie cieszyli

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Goławski

Głosowali za budżetem, ale się nie cieszyli - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości"Głosuję za, ale się nie cieszę". Ten cytat z internetowego serialu "Ucho Prezesa" z powodzeniem można przenieść na lokalny grunt. 15 grudnia odbyła się budżetowa sesja Rady Miasta Łuków, która obfitowała w dyskusję na temat kształtu miejskiej kasy.

Za nami budżetowa sesja Rady Miasta Łuków. 15 grudnia radni zadecydowali, że w przyszłym roku w miejskiej kasie znajdzie się 123 502 033 zł. Wydatki miasta pochłoną 123 494 236 zł, zaś inwestycje opiewać będą na blisko 20 mln zł. Z jednej strony ambitny zdaniem radnych budżet, z drugiej niespełniający ich oczekiwań. Na co przed głosowaniem zwracali uwagę przedstawiciele mieszkańców?

Pierwsza wypowiedziała się Maria Pszczółkowska. Zauważyła, że żaden z jej postulatów nie został uwzględniony w projekcie uchwały budżetowej. Poprosiła o większe dbanie o bezpieczeństwo, chociażby przez budowę oświetlenia ulicznego na ul. Brzozowej i instalację monitoringu na placu zabaw przy ul. Rurowej.

- To rzeczywiście budżet ambitny, to budżet z kwotą 23 mln inwestycję. To budżet zawierający wiele oczekiwanych przez mieszkańców miasta inwestycji - powiedział radny Krzysztof Okliński. - Niepokoi nas (klubu radnych Przymierze dla Ziemi Łukowskiej - przyp. red) fakt, że nie mogliśmy w tym dokumencie części zgłoszonych przez nas inwestycji. Z drugiej strony jak zagłosować przeciwko termomodernizacji „Piątki”? Jak zagłosować przeciwko modernizacji oświetlenia? Jak zagłosować przeciwko rewitalizacji zalewu? – dodał.

Według radnych Przymierza dla Ziemi Łukowskiej w projekcie uchwały budżetowej zabrakło m.in. modernizacji boiska sportowego przy Szkole Podstawowej nr 1. Brak jest też planów remontu ogrodzenia przy Przedszkolu Miejskim nr 3 w Łukowie.

- To był i jest dla nas poważny problem – dodał. K. Okliński.

W innym tonie wypowiedział się natomiast radny Marcin Wysokiński. Zwrócił uwagę, że część inwestycji w jego okręgu nie jest realizowanych przez władze miasta, m.in. z powodu prywatnych animozji między burmistrzem, a jednym z przedsiębiorców.

- W formie osobistego protestu wstrzymam się od głosu. Nie jestem przeciwny tej formie budżetu, cieszy wręcz fakt że jest on bez kredytów. Jest to budżet ambitny, wyborczy. Jestem przeciwny tej „zamrażarce”, co od trzech lat mrozi wnioski. Pańskie deklaracje mi nie wystarczają. Prosiłbym o realne działania - dodał.

Na wypowiedź radnego szybko zareagował burmistrz Dariusz Szustek. Stwierdził, że M. Wysokiński wstrzymując się od głosu jest wręcz przeciwny dużym miejskim inwestycjom. Odnosząc się natomiast do słów Krzysztofa Oklińskiego stwierdził, że aby zadowolić wszystkich radnych, należałoby dorzucić do miejskiej kasy dodatkowe sto milionów.

W superlatywach o budżecie miasta na 2018 r. wypowiadał się Leonard Baranowski. Jego zdaniem, „zna on sytuację miasta jak mało kto i widzi, że Łuków się rozwija jak nigdy”. Wiceprzewodniczący poprosił o dokończenie pomniejszych inwestycji (m.in. oświetlenia na ul. Nadrzecznej) i odniósł się do postulatów innych radnych. Zauważył, że inwestycje dokonywane są w różnych okręgach.

Dużo słów na sesji wypowiedział radny Piotr Płudowski. Jego zdaniem ostateczny kształt budżetu poznamy dopiero za rok, po jego realizacji. Według Płudowskiego cieszy fakt pozyskania środków zewnętrznych na inwestycje, ale należy też zwrócić uwagę na pożyczki. Te będą opiewały na 2,4 mln złotych, z czego część będzie umorzona. Kolejna uwaga to dalsza sprzedaż nieruchomości przez miasto, czy inwestowanie w coś, co zdaniem radnego będzie użytkowane przez wąską grupę mieszkańców (m.in. wyciąg nart wodnych nad zalewem Zimna Woda). Płudowski zdziwił się też, że magistrat chce kupić profesjonalną kamerę wideo.

- Podzieliłem inwestycje na trzy grupy: ważne, pożyteczne i przyjemne. Bulwar nad Krzną to inwestycja pożyteczna, oczekiwana przez mieszkańców. Warto jednak mówić całą prawdę co dzieje się wokół tej sprawy – przekonywał radny.

Zdaniem Piotra Płudowskiego zastanawiające są też rozbieżności w sprawie kosztów przeprowadzenia modernizacji oświetlenia ulicznego. Miasto planuje wymienić ponad 1300 punktów świetlnych, co ma kosztować około 3400 zł za sztukę. Podobna inwestycja jest planowana także w Gminie Łuków, gdzie pojedyncza latarnia ma kosztować 2000 zł mniej.

- Nie otrzyma pan ode mnie kredytu zaufania. W poczuciu odpowiedzialności zagłosuję za tym budżetem. Ważne jest co się robi, jakie się realizuje inwestycje. Niezmiernie ważne jest też to, w jakiej formie się to robi. Czy się spotyka z ludźmi, czy się rozmawia czy się ich słucha, czy się ich ignoruje - zakończył swoją wypowiedź P. Płudowski.

Do dyskusji włączył się także radny Artur Gałach. Jego zdaniem budżet miasta co roku bije rekordy, chociażby w wysokości inwestycji.

- Byłem jedną z pierwszych osób, która widziała projekt budżetu na przyszły rok. Pierwszą reakcją było zakłopotanie. Wysłuchałem jednak uzasadnienia burmistrza i zmieniłem zdanie o 180 stopni – powiedział radny. – To są ostatnie lata, w których możemy pozyskać pieniądze z zewnątrz. Inwestycje zaproponowane przez burmistrza nastawione są na pozyskanie tych środków. Błędem byłoby gdybyśmy chcieli zrobić inwestycje niewymagające wsparcia z zewnątrz. To nie jest przedwyborczy budżet, to jest budżet mający sprowadzić do miasta 11 mln złotych, w tym 8 milionów z Unii Europejskiej – dodał A. Gałach.

Artur Gałach zwrócił też uwagę, że w budżecie nie są uwzględnione jakiekolwiek podwyżki opłat i podatków dla mieszkańców. Nie widać w nim ponadto żadnych kredytów, a przyszłoroczne inwestycje nie będą wykonywane jedynie przez magistrat, ale też podległe mu jednostki: ZGL, PEC, ZDM i PUiIK.

- Gdy przejmowaliśmy władzę w 2011 roku, Miasto było zadłużone prawie na 40 milionów. Przez okres 7 lat Miasto nie wzięło żadnego kredytu, bo nie było takiej potrzeby. Spłaciło natomiast 33 miliony kredytów i odsetek. Nikt mi nie powie, że przez te siedem lat nic się nie działo w mieście – zauważył radny.

O budżecie oraz o swojej pracy jako radnego wypowiedział się Andrzej Tomasiak.

- Chciałbym nadmienić, że wszystkie moje wnioski zostały uwzględnione. Cieszę się wyremontowana zostanie ul. Farna. Zapewniam moich wyborców, że w sprawie ulicy Lipowej też złożyłem wnioski i też monituję i też jestem osobą, która często u pana burmistrza bywa - dodał.

Ostatni - być może zaskakujący jak na dotychczasową pracę w Radzie Miasta - głos w dyskusji zabrał Mariusz Chudek. Zauważył, że w części wystąpień radnych widać już szykowanie się do przyszłorocznych wyborów. Pozytywnie ocenił pracę burmistrza, a budżet na 2018 rok określił jako „przyzwoity”.

- Cieszy mnie szczególnie jedna inwestycja: kolejny etap małej obwodnicy. Niepokoi brak prac przy placu Narutowicza – zauważył.

Mariusz Chudek podziękował też burmistrzowi za dokonywanie pomniejszych inwestycji na os. Klimeckiego, wspólnym miejscu zamieszkania i okręgu wyborczego obydwu panów. Zauważył że wysoko dotowana jest też kultura. Według zapisów uchwały budżetowej w 2018 roku Łukowski Ośrodek Kultury ma dostać na działalność 1 mln złotych, a Miejska Biblioteka Publiczna - 600 tys. zł.

- Oby to wszystko zostało zrealizowane - zakończył radny Chudek.

Ostatecznie za uchwaleniem uchwały budżetowej na 2018 rok głosowało 20 radnych przy jednym głosie wstrzymującym. Zgodnie z deklaracjami od głosu wstrzymał się radny Marcin Wysokiński.



Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE