- To nie tyle jest protest co wyraz niezgody - mówi nam jedna z uczestniczek marszu. Ten wyruszył z Placu Narutowicza. Było dużo emocji, ale też uczestnicy starali się stosować do wytycznych policji. Ta prosiła o zasłanianie ust i nosa oraz nie grupowanie się.
Uczestniczki marszu nie kryły irytacji. - Mamy dość. Chcemy mieć wolny wybór. Dajcie nam kobietom decydować - padały komentarze.
- Walczymy o to aby kobiety mogły o sobie decydować, aby miały prawo wyboru - podkreśla młoda dziewczyna.
- Wiedziałam, że będzie dużo ludzi. Jeżeli ktoś nam zabrania mówić, mieć własne zdanie to my się jednoczymy - podkreśla kolejna uczestniczka marszu.
Pytanie do posła Skwarka
Pod wnioskiem do TK ws. ustawy aborcyjnej podpisał się poseł Ziemi Łukowskiej Sławomir Skwarek. To przed jego biurem na zbiegu ulic Wyszyńskiego i Warszawskiej uczestnicy marszu zostawili zapalone znicze.
- Pana posła chciałabym zapytać czy ma dzieci? Czy ma córki? Czy skazałby swoją córkę na takie barbarzyństwo jak rodzenie dzieci, które zaraz po tym umrą? - mówi nam jedna z uczestniczek marszu.
- Skazywanie kobiety na rodzenie dziecka, które przeżyje dzień lub dwa to makabra - dodaje.
Paweł Pasik z biura poselskiego Sławomira Skwarka powiedział "Wspólnocie", że póki co parlamentarzysta nie będzie komentował niedzielnego protestu.
Uczestnicy marszu zebrali się przed godz.17. na Placu Narutowicza. Ruszyli ulicami Piłsudskiego, Wyszyńskiego, Partyzantów, 700 - lecia koło parku, Warszawską - znów na Wyszyńskiego. Potem na Plac Solidarności i Wolności.
Oby nie było za późno
Maciej Tryboń, kandydat na posła z ramienia PO w ostatnich wyborach samorządowych był obecny na proteście.
- Wydmuszka Trybunału w osobie Pani Julii Przyłębskiej i polityków PiS doprowadziła do tego, że ludzie wychodzą na ulicę - komentuje Tryboń.
- Walczymy o prawa kobiet. Oby nie było za późno - dodaje pan Maciej.
"Je...ać PiS"
Maszerujący ulicami Łukowa tłum skandował wiele haseł. Najczęściej powtarzanym było "Je...ać PiS". Do tego: "Kto nie skacze ten za PiS-em", "Myślę, czuję, decyduję", "Moje ciało, moja sprawa". "To jest wojna". "Piekło kobiet".
Marsz skończył się ok. 18.20 na Placu Narutowicza. W łukowskiej Kolegiacie trwała wtedy Msza św. Uczestnicy protestu w żaden sposób jej nie zakłócali.
Organizatorzy podziękowali też głośno łukowskiej policji. Mundurowi zabezpieczali zgromadzenie. Wobec protestujących nie było restrykcji.