reklama

„Byłem mocno zaskoczony, że zatrzymuje nas policja”

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Łukasz Kurowski

„Byłem mocno zaskoczony, że zatrzymuje nas policja” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKolejna odsłona batalii o mandat i utracone prawo jazdy burmistrza.

Przypomnijmy. 19 kwietnia tego roku w Woli Skromowskiej (powiat lubartowski) patrol drogówki zatrzymał toyotę avensis, którą prowadził Dariusz Szustek – burmistrz Łukowa. Zdaniem policjantów łukowski włodarz pędził aż 105 km / h w terenie zabudowanym. Na kierowcę nałożono więc mandat, którego nie przyjął i zatrzymano mu prawo jazdy na 3 miesiące.

Sprawa trafiła do Sądu. Najpierw w trybie nakazowym skazano Szustka. Ten odwołał się od wyroku i we wrześniu odbyła się pierwsza rozprawa, na której pojawił się nowy dowód w sprawie, o którym dziennikarze wcześniej nie wiedzieli – nagranie z przebiegu kontroli.

Dziś w Sądzie Rejonowym w Lubartowie odbyła się kolejna rozprawa. Zeznawał drugi policjant z patrolu oraz Ryszard Szczygieł, który feralnego dnia jechał z burmistrzem jego autem.

Zeznający policjant potwierdził zeznania swojego kolegi z patrolu. Stwierdził ponadto, że widział wynik pomiaru radaru, który wskazał 105 km / h w terenie zabudowanym. Zeznał także, że w tym czasie kończył kontrolę innego pojazdu i stał obok radiowozu. Szustek zarzucił wtedy funkcjonariuszowi, że był on w tym czasie w radiowozie. Policjant zeznał również, że kontrole tego dnia były prowadzone w odległości ok. 100 metrów od budynku miejscowej szkoły.

Kolejnym świadkiem był Ryszard Szczygieł, sekretarz łukowskiego Urzędu Miasta. Zeznał on, że w czasie podróży był zapracowany na tablecie, ale zauważył auto wyjeżdżające z ulicy podporządkowanej przed Wolą Skromowską. Nie widział również samego momentu zatrzymania, ale zwrócił uwagę na zachowanie funkcjonariusza.

Ja byłem mocno zaskoczony , że zostaliśmy zatrzymani, bo nie jechaliśmy szybko. Cały czas odnosiłem wrażenie, że policjant nie nas chciał zatrzymać. Patrzył w tym czasie na odjeżdżające auto – mówił świadek.

Zapytany jak wyglądał moment zatrzymania i jakim gestem policjant dokonywał zatrzymania, nie mógł sobie przypomnieć.

Prowadząca rozprawę sędzia dopytywała jeszcze o dwa wątki sprawy: okoliczności powstania nagrania oraz wadę wzroku kierującego wówczas Dariusza Szustka.

Szustek poprosił mnie o uruchomieniu dyktafonu w jego telefonie. Został on uruchomiony chwilę przed powrotem policjanta z dokumentami. Chwilę później uruchomiłem dyktafon także w swoim tablecie. Nagrania są podobne – zeznał świadek.

Sąd przedstawił także treść pism z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ws. lokalizacji masztu fotoradaru, który znajdował się kiedyś w Woli Skromowskiej. Policjanci zeznali, że zatrzymanie miało miejsce w okolicy, gdzie kiedyś stał fotoradar. Oba pisma oraz nasza wizja lokalna potwierdziły, że było to koło szkoły w Woli Skromoskiej.

Sąd zakończył już postępowanie. Oskarżyciel domaga się kary w postaci 600 zł i kosztów sądowych. Szustek chce uniewinnienia.

Wyrok w najbliższy czwartek.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE