Z pisma podpisanego przez Tomasza Rurkę wynika, że PKP nie jest zainteresowane utrzymaniem kas. Podróżnym mają wystarczać automaty biletowe. Według Ministerstwa, które powołuje się na informacje PKP kłopotem jest niska sprzedaż biletów - "kilka dziennie". - To zwyczajne kłamstwo - ripostuje Dariusz Krzącio. - W jednym pociągu jadącym z Łukowa do Warszawy kolejka w wagonie jest kilkunastoosobowa, a ostatnia osoba otrzymuje bilet na stojąco gdy pociąg dojeżdża do Siedlec - uważa działacz. - To skandal, żeby na 154 letnim dworca przez który dziennie przejeżdża kilkadziesiąt pociągów pasażerskich i z którego można dojechać bez przesiadki do samej Moskwy, co świadczy o ważności tego węzła kolejowego w Polsce wschodniej, ale bilety trzeba kupować na stojąco w przedziale wagonu. - zauważa.
Krzęcio zamierza nadal zajmować się tą sprawą. Rozmawiał na ten temat z wieloma osobami, w tym m.in. z wicepremierem prof. Piotrem Glińskim. Według Krzęcio, wicepremier obiecał zainteresować się problemem. O przywróceniu kas biletowych rozmawiał również z członkiem zarządu PKP S.A. Mirosławem Antosiewiczem. - Jestem w kontakcie telefonicznym, natomiast do dzisiaj pan prezes rozmawiał już z przedstawicielami PKP Intercity, którzy nie widzą problemu otwarcia kas, pod warunkiem, iż zrobi to firma zewnętrzna lub samorząd - kończy Krzęcio.
Bój o kasy biletowe w Łukowie. Dziwna odpowiedź PKP
Opublikowano:
Autor: Łuków24
Przeczytaj również:
WiadomościDariusz Krzęcio, który w czasie kampanii parlamentarnej zebrał podpisy (ponad 300) pod pismem do Ministra Infrastruktury o przywróceni kas biletowych właśnie otrzymał odpowiedź.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ
Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM
e-mail
hasło
Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE