- Raczej nie będziemy faworytem, ale w tej lidze każdy z każdym jest w stanie wygrać, co pokazują dotychczasowe wyniki. Mamy nadzieję przełamać fatalną passę. Niestety, ale po dobrym początku przydarzył się nam kryzys. Czas to zmienić. Musimy pamiętać, że piszczaczanie to spadkowicz z czwartej ligi, więc nie będzie łatwo. Mogę obiecać, że zostawimy sporo serca na boisku. Wierzymy, że punkty zostaną w Krzywdzie - mówi Grzegorz Piszczac.
Zawodnik Unii Krzywda wspomina ostatni mecz przegrany 0:4 z Gromem Kąkolewnica. - Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Po raz kolejny straciliśmy szybko bramkę z silnym rywalem, co nie pomogło nam w dalszej części meczów. Wynik mówi sam za siebie. Większość goli tracimy po głupich indywidualnych błędach - dodaje.
Piszcz przyznaje, że w realiach Klasy Okręgowej o nieobecnościach wszyscy dowiadują się w ostatniej chwili. - Niestety, ale w ostatnim czasie nie możemy wyjść na boisko w optymalnym składzie. Cały czas przeszkadzają nam kontuzje, obowiązki służbowe. Mam nadzieję, że w końcu każdy z zawodników będzie dysponowany i powalczymy o dobry wynik - kończy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.