ROZMOWA Z Robertem Dołęgą, trzykrotnym uczestnikiem Igrzysk Olimpijskich
Nikt nie zabierze mi wspomnień
Jak wspominasz te najważniejsze zawody w życiu każdego sportowca?
- Wspominam miło i szczerze, to do tej pory odcinam kupony po tym sukcesie. Mam na myśli różnego rodzaju życiowe sytuacje. To była przepiękna historia. Poznałem świetnych ludzi i zwiedziłem Grecję i Chiny.
Ale wynik mógł być lepszy...
- Teraz już nie rozpaczam. Po Sydney, gdzie byłem rezerwowym, gdyż trzy miesiące wcześniej zerwałem mięsień, było ciężko. Wtedy byłem aktualnym wicemistrzem Europy i w dwuboju zrobiłem 417 kg. Medal w Australii dawało 420 kg.
W Grecji...
- Cztery lata później jechałem do Aten dobrze przygotowany, ale nie już tak jak przed Sydney. Zaliczyłem jedno podejście w rwaniu, dwa mi spadły. Po czterech minutach jury zmieniło werdykt sędziów. Sen o medalu prysł. W Pekinie w 2008 roku zaliczyłem pięć podejść, ale to wystarczyło na zajęcie siódmego miejsca.
Medalu brak...
- Nie przywiozłem krążka z najważniejszych zawodów w życiu sportowca, ale nikt nie zabierze mi wspomnień.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.