- Czujemy się mocni i pokazaliśmy to w pierwszej połowie meczu z drużyną Sparty Rejowiec, która nie potrafiła sobie z nami poradzić w żaden sposób, dopóki nasz zawodnik nie dostał niesłusznej, co warto dodać, czerwonej kartki. Gdyby nie tamten moment, jestem pewny, że strzelilibyśmy kolejne trzy bramki. Po meczu ze Spartą czuliśmy się jakbyśmy ten mecz przegrali, bo zdarzyło się coś, co nie miało prawa się zdarzyć, ale nie na wszystko co się działo na boisku, mieliśmy wpływ - mówi Adrian Siemieniuk.
Gracz Orląt przyznaje, że pierwszy mecz z Lutnią był bardzo wyrównany i przewiduje, że tak samo będzie w sobotę. - Sytuacja w tabeli jest słaba, ale nie tragiczna i najważniejsze jest to, że widać duże pozytywne zmiany w naszej grze i pokazują to wyniki z ostatnich czterech spotkań, ponieważ mimo że zremisowaliśmy ze Spartą, to siedem punktów na możliwych dwanaście nie jest złym wynikiem zwłaszcza, że dwa mecze graliśmy z drużynami z samej góry tabeli - dodaje.